W wiosce Litmanova na Słowacji, dokąd z Koszyc przez
Lewoczę dociera Słowacka Droga Jakubowa, zaczyna się szlak Beskidzkiej Drogi świętego
Jakuba. Wytyczony w latach 2011 – 2015 przebiega przez Zachodnie Beskidy i
Pogórza do Frydka Mistka w Republice Czeskiej. Bardzo wielu pielgrzymów przybywa
do tej miejscowości, ale Jakubowych pielgrzymów, którzy w tym miejscu zaczynają
swoją wędrówkę jest wśród nich na razie niewielu.
Beskidzka Droga Świętego Jakuba |
Tutaj, na śródleśną polanę Hora Zvir położoną na
południowym stoku granicznej góry Eliaszówki, od końca XX wieku przybywają
chrześcijanie obrządku greckokatolickiego i rzymskokatolickiego.
Leśna dróżka ze
stacjami Drogi Krzyżowej pnie się w górę do miejsca, gdzie w latach 1990 – 1995
miały miejsce objawienia Matki Bożej. Na polanie kilka drewnianych
budynków, o ciekawej architekturze wpisanej w otaczający to miejsce krajobraz,
tworzy sanktuarium Matki Bożej Litmanovskiej.
Litmanova |
Litmanova Hora Zvir, sanktuarium Matki Bożej Litmanovskiej |
Litmanova Historia objawień
5 sierpnia 1990
roku podobno w szałasie pasterskim objawiła się dwom dziewczynkom Matka Boża.
Była to 12-letnia Ivetka Korcakova i 13-letnia Katka Ceselkova. Gdy wystraszone
burzą schroniły się do szałasu i żarliwie modliły, na ławeczce obok nich
usiadła Matka Boża i zaczęła przysłuchiwać się ich rozmowie i modlitwie.
Dziewczynki zaskoczone niezwykłym zdarzeniem uciekły z szałasu, zostawiając w
nim wszystkie swoje rzeczy.
Litmanova Hora Zvir, kaplica w miejscu pierwszego objawienia Matki Bożej |
Litmanova Hora Zvir, kaplica w miejscu pierwszego objawienia Matki Bożej. Ławeczka, gdzie usiadła Matka Boża |
W domu opowiedziały o tym rodzicom, którzy
początkowo nie wierzyli w opowieść dzieci. Następnej nocy mamie Katki pojawiła
sie podczas snu Matka Boża mówiąc: „W nic nie powątpiewaj, tylko w to
uwierz". Następne objawienie miało miejsce 30 września 1990 r., a potem Matka Boża objawiała się im jeszcze
przez 5 lat w niedzielę po pierwszym piątku miesiąca. Początkowo dziewczynki
widziały i słyszały co do nich mówi, ale później objawienia dla obydwu
dziewczynek nie były jednakowe. Katka tylko odczuwała obecność Matki Boskiej,
Iwetka natomiast mogła rozmawiać z nią.
12-letnia Ivetka Korcakova i 13-letnia Katka Ceselkova |
Wiadomość o tych
objawieniach szybko rozeszła się po Słowacji i na polanę Zvír, w czasie gdy
dziewczyny miały objawienia, zaczęli przybywać ludzie. Rozpoznawali, że
dziewczyny mają objawienia po tym, że wyłączały się wówczas na głosy i reakcje
otaczających je ludzi, zapatrzone w jedno miejsce.
Orędzia Matki
Bożej dotyczyły konieczności nawrócenia się ludności Słowacji, dla ochrony
przed klęskami. Bardzo wiele z nich dotyczyło konkretnych ludzi i uzdrowień,
poprzez wodę ze źródła, modlitwę różańcową i mocną wiarę. Objawienia trwały
do 6 sierpnia 1995 r. W tym dniu Matka Boża po raz ostatni objawiła się dziewczynkom,
zaznaczając w przekazanym orędziu, że jest to ostatnie spotkanie.
Różnie potoczyły
się losy obydwu dziewczyn. Katka wyszła później za mąż, natomiast Ivetka, za
namową duchownych, wstąpiła do klasztoru. Decyzja ta okazała się jednak dla
niej zbyt ciężkim przeżyciem, które doprowadziło ją niemal do samobójstwa. Po 9
latach, tuż przed złożeniem ślubów zakonnych opuściła klasztor i po jakimś
czasie wyszła za mąż.
Ivetka Korcakova Katka Ceselkova w 2015 r. |
Sanktuarium Matki Bożej Litmanovskiej
Gdy kult Matki
Bożej w tym miejscu stał się masowy, na polanie wybudowano kaplicę modlitewną z
obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej, potem kościół i na zewnątrz trybuny z
ławkami dla pielgrzymów. Sanktuarium i jego otoczenie jest w trakcie dalszej
rozbudowy. W lesie powyżej polany znajduje się pustelnia, do której prowadzi ścieżka ze stacjami drugiej Drogi
Krzyżowej.
W 2004 r.
arcybiskup i metropolita Presova ustanowił miejsce modlitwy na polanie Zvir.
W 2008 r.
arcybiskup i metropolita Presova ustanowił miejsce pielgrzymkowe w Litmanovej.
W 2010 r. Kościół
uznał objawienia Matki Boskiej w Litmanowej
Obecnie
sanktuarium składa się z kilkunastu obiektów (idąc od dolnego parkingu):
- tablice
informacyjne o sanktuarium Matki Bożej i Drodze św. Jakuba,
- Krzyż Święty,
- Droga Krzyżowa,
- Dom św. Józefa,
przy górnym parkingu,
- punkt
informacyjny przy górnym parkingu,
- wc przy górnym
parkingu,
- służba medyczna
przy górnym parkingu,
- Kościół pod
wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP, z amfiteatralnymi siedzeniami dla
wiernych,
- Kaplica z
obrazem Matki Bożej Litanovskiej,
- Kaplica
objawień, pierwszy budynek wybudowany na polanie,
- Dom Spowiedzi
bł. Metoda Dominika Trćku wybudowany w 2011 r.,
- Krzyż Święty,
pierwszy ustawiony na polanie,
- źródło św. Jana
Chrzciciela,
- tablica
darczyńców,
- Kaplica „świeczkowa”,
- wiata
piknikowa,
- Krzyż Święty,
Litmanova Droga Krzyżowa na polanę Hora Zvir |
Litmanova Hora Zvir, tablica informacyjna |
Litmanova Hora Zvir, Kosciół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP |
Litmanova Hora Zvir, Kosciół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP. W głębi kaplica z obrazem Matki Bożej Litmanovskiej |
Litmanova Hora Zvir, kaplica Matki Bożej Litmanovskiej |
Litmanova Hora Zvir, źródło św. Jana Chrzciciela |
Litmanova Hora Zvir, Droga Krzyżowa do pustelni |
Litmanova Hora Zvir, wejscie do pustelni |
Litmanova Hora Zvir, dom św. Józefa, tabliczka Beskidzkiej Drogi św. Jakuba |
Droga z polany Hora Zvir na Eliaszówkę |
Opowieść widzących: Katariny Ceselkovej i Ivety Korcakovej
Treść z http://litmanova.blogspot.com/
5 sierpnia 1990r.
Wybraliśmy się na górę Zvir ( Katka
Ceselkova, Ivetka Korcakova i Mitko Ceselka ) rano około 7.00 godziny.
Bawiliśmy się na Zvirze cały dzień, zapaliliśmy ognisko, opiekaliśmy słoninę i
śpiewali. O godz. 17.00 była w kościele w Litmanowej Msza św. Wcale nam się nie
chciało iść i zostaliśmy na Zvirze. Gdzieś około godziny 16.00 usłyszeliśmy w
lesie, blisko ogniska, trzaski. Trzaskanie to cichło, to znów się nasilało.
Weszliśmy do pobliskiego szałasu. Ivetka i Mitko położyli się na chwilę bo byli
zmęczeni. Ja ( mówi Katka ) usłyszałam jakby ktoś chodził dookoła szałasu.
Krzyknęłam: ,, Ivetko, zamknij drzwi, ja się boję ". Zamknęliśmy drzwi.
Potem usłyszeliśmy, jakby ktoś rzucił czymś blaszanym. Dźwięki były coraz
silniejsze. Baliśmy się coraz bardziej, aż zapierało dech. Po pewnym czasie
dały się słyszeć mocniejsze uderzenia, jakby ktoś spuszczał z wielkiej skały
bardzo dużo drzewa. Byliśmy wystraszeni. Wtedy odezwał się Mitko i powiedział,
że gdy się boimy, powinniśmy się modlić, ponieważ ojciec duchowny mówił o tym
na religii. Odmówiliśmy więc trzy razy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo,
później trzy razy Złoty Ojcze nasz ( to cośmy umiały, a Mitko odmówił
swoje modlitwy ). Nagle otrzymałam natchnienie ( mówi Ivetka ), żeby pomodlić
się trzy razy: ,, Maryjo, Matko nasza skryj nas pod swój płaszcz " ( tej
modlitwy wcześniej nie znałyśmy ) i Aniele Boży...
Zaczęliśmy mówić, iż
Katka będzie chodzić na religię do kościoła i pójdzie do spowiedzi św.
Żałowaliśmy za swoje przewinienia i wtem izba napełniła się jasnością.
Myśmy na to jakoś nie zwracali uwagi, myśląc, że to słońce tak jasno
świeci. Nikt z nas się nie odezwał, ażeby nie wyglądało na to,że się boimy.
Zobowiązaliśmy się, że w tym tygodniu będziemy chodzić w każdy dzień do
kościoła. Nagle przestaliśmy odczuwać strach. Siedzieliśmy na łóżku, jasność
wypełniła wnętrze izdebki, a w niej ukazała się Matka Boża. Przyglądaliśmy się
Jej dokładnie, czy to jest naprawdę Ona. Usiadła na ławeczce i słuchała, o czym
rozmawiamy.
Zapatrzyłyśmy się w Jej
kierunku i Katka zapytała :,,Ivetko, ty nic nie widzisz na ławeczce?",,
Widzę (odpowiedziała Ivetka), widzę Pannę Maryję". ,,Ja także ją
widzę(rzekła Katka).Wówczas pędem wybiegłyśmy z szałasu, zostawiając wszystko
rozrzucone i nawet nie zamknęliśmy drzwi. Śpieszyliśmy się do domu.Matka Boża
towarzyszyła nam do krzyża. Przy krzyżu uklękła i przeżegnała się.Wprawdzie
potem jeszcze szła za nami, ale stopniowo zaczęła się oddalać.
Wracając,odczuwaliśmy wciąż strach. ,,W pewnej chwili (relacjonuje Katka) przed
naszym domem odwróciłam się w prawą stronę i jeszcze po raz ostatni zobaczyłam
Pannę Maryję .Ivetce Matka Boża zniknęła przed domem wujka. Nie rozmawiała z
nami. Była ubrana w białe szaty, miała niebieski przeźroczysty welon, koronę na
głowie, różaniec w rękach. Wystraszone wróciłyśmy do domu. Ja poszłam do swojego
pokoju i siedziałam cicho."
Ivetka relacjonuje,co było dalej. ,,Przyszłam do
domu i o wszystkim powiedziałam mamie. Mama nie chciała mi uwierzyć, wiec
poszłyśmy do Katki, aby to potwierdzić.Rozpłakałyśmy się razem z Katką ,
dlaczego nam nie wierzą".Wówczas mama Ivetki zaczęła powoli dawać wiarę
temu,co mówiły dziewczęta. Natomiast mama Katki na drugi dzień, kiedy szła do
pracy,westchnęła do Matki Bożej: ,,Panno Maryjo daj mi jakiś widzialny znak,
abym wiedziała,że ta dziewczynki nie kłamią". I zaraz w nocy miała
znaczący sen. Ujrzała bowiem Matkę Bożą w zielonym wieńcu.Kiedy zapytała się
Jej, dlaczego ma zielony wieniec, Maryja odpowiedziała:,,Dlatego,że jestem
Panną i mam czyste serce".Następnie pytała się, czy jest to prawdą, co
mówiły dziewczęta.Matka Boża odrzekła:,,W nic nie powątpiewaj, tylko w to
uwierz"
Objawienia Matki Bożej Litamnovskiej
Treść z http://litmanova.blogspot.com/
30 września 1990r.
Na Zvirze była tylko Ivetka i kilka kobiet.,,Jak
zobaczyłam Matkę Bożą (mówi Ivetka), poprosiłam ją: „Panno Maryjo odpuść mi
wszystkie moje grzechy” ,chociaż byłam przed dwoma dniami w spowiedzi św. Matka
Boża mi powiedziała,żeby Katka poszła do spowiedzi i żebyśmy na święto 1
października, także tutaj przyszły. Następnie zapytała się, jakie mam
życzenie.Poprosiłam Ją, aby moja mama była zdrowa. Bolała ja ręka i kręgosłup.
Poprosiłam o to dlatego, ponieważ w następnym miesiącu miały być moje urodziny.
Matka Boża mi powiedziała: ,,Nie bój się,twoją mamę wyleczą twoje
łzy". Rozpłakałam się,bo było mi smutno, widząc płaczącą matkę Bożą z
powodu Katki,która nie przyszła (Katka nie dotrzymała obietnicy pójścia do
kościoła i przystapienia do świętej spowiedzi,nie spełniła przyrzeczenia z
pierwszego spotkania).
Z relacji mamy Ivetki: „Ivetka klęczała nieruchomo wpatrzona w
miejsce, w którym Matka Boża się objawiła. Gdy otworzyłam drzwi, skoczyła na
równe nogi i objęła mnie za szyję, pytając com uczyniła?
Dlaczego otworzyłam drzwi, kiedy ona prosiła Pannę Maryję, aby jeszcze przy
niej została".
1 października1990r.
Mówi Ivetka: ,,Byłyśmy na Zvirze obydwie i towarzyszyło nam około
20 ludzi ze wsi.Widziałam Pannę Maryję wyraźnie, a Katka przez mgłę, miała
bowiem duszę splamioną grzechem. Matka Boża mi powiedziała, abym jeszcze tego
dnia poszła do spowiedzi świętej i aby wszyscy ludzie widzieli, że nie ma we
mnie żadnego przewinienia. Następnie zapytałem o chorą Sonię S. Maryja
odpowiedziała mi: ,, Każda choroba jest skutkiem jakiegoś
grzechu. Jej rodzice byli wielkimi materialistami i nie zachowywali się
jak chrześcijanie w wielu sytuacjach; tylko gorące modlitwy do mnie pomogą
wyzdrowieć dziecku ".
2 października 1990r.
Na Zvirze było tylko 20 dziewcząt. Zaczęłyśmy się modlić 3
razy Zdrowaś Maryjo i Złoty Ojcze nasz. Widziałyśmy Matkę Bożą. Była bardzo
wesoła. Powiedziała, że w czasie października jej nie zobaczymy, ponieważ
będzie się modliła o nawrócenie grzeszników, ale dodała, że zawsze jest z nami.
Jedna z nas zapytała o głuchoniemego chłopca. Matka Boża
powiedziała, że jego ojciec uderzył swoją matkę, a to jest jakby w połowie
uderzenie duchowej matki. Kara za ten grzech nie bedzie mu odpuszczona.
Wiedząc, że w kościele ludzie odmawiają święty różaniec, chciałyśmy iść do
domu. Matka Boża nas zatrzymała, abyśmy z Nią zostały i zaczęłyśmy wspólnie
modlić się na różańcu.
Po skończonej modlitwie chciałyśmy wracać do domu, ale bałyśmy się
iść przez las. Ivetka wzdrygnęła się i od razu zawołała, że widzi Pannę
Maryję koło lasu. Powtórzyłyśmy modli twę,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod
swój płaszcz " i za dziewiątym razem Matka Boża rozwinęła swój
płaszcz. Dawała na nas baczenie przez całą drogę. Idąc, śpiewałyśmy oraz
modliłyśmy Ojcze nasz, a Matka Boża towarzyszyła nam, aż do krzyża.
1 listopada 1990r.
Opowiada Ivetka:,,Na górze było gdzieś około 40 ludzi i
wszyscy weszliśmy do środka izdebki szałasowej. Modliliśmy się jak za pierwszym
razem.We mgle zaczęły ukazywać się zarysy Matki Bożej, a następnie wyłoniła się
cała Jej postać. Panna Maryja była ubrana skromnie i była boso. Zastanowiło
mnie, dlaczego jest taka smutna. Wtem Matka Boża mi powiedziała: ,,Dlatego
jestem bardzo smutna, ponieważ Katka nie uczciła października i nie odmawiała
codziennie różańca św., aby żałować za swoje grzechy ".
Matka Boża prosiła nas, abyśmy często przychodziły na Zvir.
Przestraszyłam się, kiedy pomyślałam sobie, jak będziemy chodzić na górę,
gdy przyjdzie zima i zacznie padać śnieg.Matka Boża znowu mi odpowiedziała,
abyśmy się nie bały, przecież Ona nikomu jeszcze nie zaszkodziła, tylko
pomogła. W czasie tego widzenia bardzo płakałam. Także i ludzie, którzy byli ze
mną w izdebce, popłakali się. A wszystko dlatego, że Katka jeszcze nie była
całkowicie przygotowana i nie żałowała szczerze za swoje grzechy, a Matka Boża
chciała nam przekazać orędzie które mamy rozgłaszać ".
4 listopada 1990r.
Wyszliśmy na Zvir odmawiając wspólnie różaniec. Matka Boża zjawiła
się nam we mgle, z której coraz to wyraźniej zaczęły się wyłaniać Jej
zarysy.Pytałyśmy się Matki Bożej, czy może tu być odprawiana Msza św.
Odpowiedziała nam, żeby Msza św. była odprawiana na cześć Jej Niepokalanego
Serca. Było bardzo dużo ludzi. Zrobiło nam się niedobrze. Poszłyśmy do
źródełka. Umyłyśmy twarze i po powrocie uklękłyśmy ponownie. Matka Boża wtedy
nam oznajmiła: ,, Dlatego mnie słabo widzicie, ponieważ macie serca
pokalane grzechem. Odmówcie trzy części różańca ".Następnie powiedziała,
aby pielgrzymi brali wodę ze źródełka, ponieważ Ona sama ją pobłogosławiła.
Matka Boża wyglądała jak promienna czystość. Przykazała nam, abyśmy się
odwróciły w stronę ludzi. Kiedyśmy to uczyniły, ujrzałyśmy, że wszyscy ludzie
mają brudne twarze i w tym momencie Matka Boża zniknęła.
11 listopada 1990r.
Było bardzo dużo ludzi. odmówiłyśmy dwie dziesiątki różańca, a
następnie została odprawiona Msza św.Miałyśmy objawienie. Matka Boża zaczęła
wyłaniać się z mgły, najpierw widoczne były Jej zarysy, a chwilę później
ukazała się nam cała. Matka Boża zażyczyła sobie, aby w czasie przekazywania
orędzia w izdebce pozostali tylko księża i my same. Podczas Mszy św. nie
widziałyśmy Maryi dopiero po jej zakończeniu.
Kiedy ludzie zaczęli odmawiać różaniec święty, myśmy już nie
zwracały na nich uwagi, ponieważ znowu zjawiła się nam Matka Boża i
powiedziała, że nie może patrzeć ma grzechy Słowacji, że jej dzieci posiadają
bardzo dużo wszystkiego, ale zapominają o szacunku i czci dla Jej Syna oraz Jej
samej. Dodała, że Jej Syn ześle na Słowację pogrom, jeżeli jednak ludzie się
nawrócą i zaczną się gorąco modlić, klęska będzie zażegnana. Matka Boża była
smutna. Prosiła, abyśmy to właśnie orędzie rozgłaszali po całej Słowacji, by
cała Słowacja przychodziła tutaj się modlić.
18 listopada 1990r.
Była to niedziela. Poszłyśmy na Zvir, a z nami ludzie.Pomimo
to i tak nas było mało. Po drodze na górę wspólnie modliliśmy się i śpiewali.
Kiedy zaintonowano pieśń: ,,Jużeśmy Ci Maryjo wianek uwili..."
popatrzyłyśmy obydwie w bok i ujrzałyśmy Matkę Bożą, która miała dookoła swoich
nóg róże. Podeszłyśmy wyżej, ludzie śpiewali:,, Pośród nas idzie Jezus i
Maryja...", spojrzałyśmy na prawo i zobaczyłyśmy Matkę Bożą z Jezusem na
ręku. Matka Boża była boso, a mały Jezus owinięty w pieluszki. Dalej
śpiewaliśmy wszyscy:,, Różaniec żeśmy odmówili..." i oczom naszym ukazała
się Matka Boża, idąca z różańcem w ręku. Odwróciłyśmy się, ale więcej już
Jej nie ujrzałyśmy.
Wyszliśmy wszyscy na miejsce objawień, uklękliśmy i
odmówiliśmy te same modlitwy co zawsze. Wówczas zjawiła się Matka Boża z
Dzieciątkiem na rękach. Jezus bardzo płakał. Matka Boża ponownie powtórzyła
orędzie dodając jeszcze, że jest tu za mało ludzi, że Dzieciątko ofiarowało się
za naród, więc dlaczego ludzie nie ofiarują się tak jak Jezus przed wieloma
laty. Dodała, że ludzie mają dużo wszystkiego, co tylko chcą i że byliby
skłonni nawet wzajemnie się pozabijać, żeby tylko mieć więcej dóbr
materialnych, a przecież sam Pan Jezus uczył, że mamy się wzajemnie miłować, że
wszyscy musimy nawzajem sobie przebaczać.
Matka Boża zażyczyła sobie, aby to orędzie rozeszło się po
całej Słowacji. Potem zapytała się, czy nie dość juz dała ludziom poznać, że to
co głosi nie jest kłamstwem, ale prawdą i dlaczego nie przychodzi tutaj więcej
ludzi, by się modlić.Wówczas podeszła do nas pewna kobieta z kawałkiem papieru,
na którym było napisane, ze jej syn odszedł od wiary i pytała co ma robić, aby
go obronić aby się nawrócił do Boga. Matka Boża powiedziała, że odszedł on od
wiary, ponieważ podczas studiów w Pradze zaczął zadawać się ze złymi kolegami,
a następnie upadł moralnie, gdyż zataił przed nimi, że jest chrześcijaninem;
nie chciał nigdy o tym mówić, wstydził się im to wyznać. Matka Boża przykazała,
aby jego mama modliła się za niego i pościła, resztę to Ona już weźmie na siebie.
Inna kobieta ( Helena V.) prosiła, aby zapytać się
Matki Bożej, czy ma się w jakiś sposób ofiarować za swego męża, który zmarł i
co ma robić, aby mu pomóc. Chciała się dowiedzieć, jak mu jest na drugim
świecie, czy są potrzebne mu msze św., modlitwy, albo ofiary. Matka Boża
przekazała tej kobiecie, by się dalej modliła; odpowiedziała, że może zamawiać
msze św. Dodała też, że jej mąż ma się tam dobrze, ale ona powinna nadal trwać
w tak mocnej wierze jak dotychczas.
21 listopada 1990r.
Matka Boża objawiła się cała w bieli. Miała piękny
biały welon, w ręku trzymała piękny biały różaniec. Ostrzegła nas
ponownie:,, Bardzo mało ludzi jest tutaj obecnych, a przecież Jezus ofiarował
się za cały naród. Moje dzieci mają tyle bogactwa, że zdolne byłyby dla niego
nawzajem się pozabijać. Sam mój Syn przykazał, że ludzie mają się wzajemnie
kochać i sobie przebaczać, ale tu tak nie jest ".Zapytałyśmy się o chorą Dankę.
Matka Boża poleciła wynieść dziecko na Zvir ( miejsce objawień ) bez względu na
to, co będą ludzie o nim mówić. Przykazała umyć je w pobłogosławionej wodzie,
tzn. nabrać 2-5 litrów tej wody i wykąpać w niej dziecko. Następnie poleciła,
by wspólnie odmawiać różaniec św. i ofiarować go za tę dziewczynkę.
25 listopada 1990r.
Matka Boża zjawiła się we mgle,z której najpierw zaczęły
wyłaniać się Jej zarysy. Później widziałyśmy ją wyraźnie w niebieskiej szacie i
z niebieskim różańcem. Krzyżyk różańca miał złotą obwódkę. Spojrzenie
Maryi było miłe. Przekazała nam prośbę dla księdza, aby nadal była tu
odprawiana Msza św. w niedzielę, a także by na nią zapraszać wiernych ze
wszystkich parafii i nie bać się niczego, ponieważ we wszystkim pomoże Duch
Święty. Ponadto prosiła, by Msza św.była odprawiana na Jej cześć i Jej Syna.
Matka Boża powiedziała: ,, Dziękuję." Pytałam się (
mówi Ivetka) o Helenkę, którą bolała noga. Panna Maryja oznajmiła, że Pan Bóg
wystawił ją na próbę, czy się nie odwróci od Niego, lecz gdy będzie się modlić
i wytrwa, zostanie uzdrowiona. Zapytałam się także o kobietę, która pije
alkohol. Matka Boża powiedziała:,, Należy ją przyprowadzić na miejsce objawień,
niech będzie trzeźwa, wejdzie do izdebki i odmawia różne modlitwy, a wszystkie
zostaną wysłuchane. Niech się obmyje w wodzie i czyni to często ".Na
koniec Matka Boża nam przekazała, że największą moc na Zvirze ma przy źródełku
i w izdebce, gdzie może dokonać największych
cudów.
26 listopada 1990r.
Ivetka była w szkole i podczas dwudziestominutowej przerwy
zauważyła bardzo jasne słońce, około którego było serce. Doznała osobliwego
uczucia.Później kręciło się jej w głowie. Oto co powiedziała: ,, Weszłam do
klasy i wyciągnęłam różaniec, kładąc go na ławce.Wszystkie dzieci zgromadziły
się wokół mnie i prosiły,abym opowiedziała im o objawieniach. Usiadłam i
zaczęłam mówić, ale dziwnie nie swoim głosem, zdawało się mi bowiem, jakby ktoś
inny za mnie mówił. Wszystko mi się rymowało jak w wierszu. Dzieci były
zachwycone, a niewierzący mi uwierzyli i poprosili, abym im się postarała o
modlitwy, obrazki i różańce, by mogli się modlić za siebie i swoich rodziców,
którzy też byli niewierzący. Powiedziałam dzieciom, że św. różaniec ma wielką
moc i nie pokona go żaden zły duch.
2 grudnia 1990 r.
Była niedziela i jak zwykle poi Mszy św., około
12.godz.zebraliśmy się wszyscy przy kościele i w procesji śpiewając religijne
pieśni, ruszyliśmy na Zvir ( miejsce objawień ). Wspólnie pomodliliśmy się: 7
razy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu... Już tylko we dwie odmówiłysmy
modlitwy:,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod swój płaszcz "(3
razy ) i Aniele Boży... Wtem spostrzegłyśmy mgłę w kształcie sylwetki, a
następnie wyłonily się z niej zarysy twarzy, korona i szaty. Matka Boża była w
białych szatach ze złotą obwódką, miała niebieski płaszcz i przeźroczysty
welon.
Wówczas zadałyśmy Jej pytania ( o co nas prosił ksiądz proboszcz
):Kim jest, skąd przybywa i jak się nazywa? Ta piękna kobieta odpowiedziała
nam:,Ja jestem Niepokalana Czystość ". Na pytanie:,, Skąd przychodzi?
Otrzymałyśmy odpowiedź:,, Ja przychodzę z nieba ". W czasie pytań
Matka Boża uśmiechała się.
. Później powiedziała: ,, W sobotę będzie moje święto, 8 grudnia -
Niepokalane Poczęcie i byłbym szczęśliwa, gdyby ludzie tu przybyli i tę
pielgrzymkę poświęcili mojemu Synowi ". Mówiłam (
relacjonuje Ivetka ), że dużo ludzi mnie prosiło, abym zwróciła się z pytaniem
o uzdrowienie chorych i ich krewnych. Matka Boża powiedziała, że będą
uzdrowieni, ale nie wszyscy. Chciała też,abyśmy powtórzyli orędzie, ponieważ
przyszło wielu nowych ludzi, którzy tego przesłania jeszcze nie znali. Maryja
ponownie poleciła modlić się na różańcu. Powiedziała :,, Między ludźmi panuje
wielka nienawiść, ponieważ zabiegają tylko o bogactwa materialne. Słowację
czeka wielki pogrom, natomiast kiedy ludzie się poprawią, klęska się oddali
".
8 grudnia 1990 r. ( Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny )
Po Mszy św. o godz.11.45 zebraliśmy się przed kościołem i
wspólnie, ze śpiewem, poszliśmy na Zvir (miejsce objawień ). Dziewczęta z
parafii, ubrane na biało niosły w procesji figurę Matki Bożej. Po wyjściu na
Zvir razem modliliśmy się 7 razy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu... We
dwie pomodliliśmy się jeszcze: ,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod swój
płaszcz "( 3 razy ).
Ludzie wspólnie odmawiali różaniec św. W tym czasie
ukazała się mgła, a potem wyłoniły się z niej zarysy postaci Matki Bożej.
Ubrana była w białe szaty, biały płaszcz i biały welon. W złożonych
rękach trzymała białą lilję. Spoglądała na nas radosnym wzrokiem. Byłyśmy
tym zachwycone, że Matka Boża uśmiechnęła się do nas. Odezwała się tymi
słowami:,, Mszę św., o której wspominałam, wyznaczam wam na Boże Narodzenie i
dokładnie w tym miejscu, które sobie upodobałam, aby ludzie przyjęli tu Ciało i
Krew Pana Jezusa ". Przez chwileczkę Matka Boża
nic nie mówiła. Wówczas ( relacjonuje Ivetka )zwróciłam się do Niej ze słowami
,, Jedna siostra zakonna pyta się, co ma zrobić - czy zostać w swoim zakonie,
czy powrócić do Dominikanek ".Twarz Maryi spoważniała i odpowiedziała
smutniejszym głosem, aby powróciła do Dominikanek. Następie zadałam kolejne
pytanie, co ma zrobić kobieta, Której zięć zostawił córkę z dziećmi. Matka Boża
powiedziała, żeby nie traciła nadziei, lecz pościła w środy i piątki ,
codziennie odmawiała różaniec.Zapytałam się także o kobiety z Jarabiny, które
nie chcą wierzyć, że tyle razy Matka Boża może się nam objawiać. Maryja
uśmiechnęła się i powiedziała: ,, Objawiam się tyle razy, ile razy jest to
potrzebne". Nastepnie prosiła ludzi, aby przychodzili tu przez cały
grudzień, nawet kiedy będzie śnieg i mróz, a wszystkie ich modlitwy będą
wysłuchane.
Oddalała się od nas z uśmiechem w takiej samej postaci, jak w
chwili przyjścia. Niepokalanie Czysta była pośród nas podczas pierwszego
dziesiątka różańca św. Potem już tylko rozmyślałyśmy o tym, co nam oznajmiła.
Po modlitwie różańcowej poszłyśmy do źródełka. Kiedyśmy wracały z
powrotem, otoczyli nas ludzie i prosili o naznaczenie im krzyżyka na czole.Ten
dzień był poświęcony Matce Bożej zgodnie z tym, o co prosiła w poprzednią
niedzielę.
9 grudnia 1990 r.
Była niedziela. Weszliśmy razem na górę. Modliliśmy się jak
zawsze. Kiedy ludzie zaczęli odmawiać różaniec, od razu ukazało się silne
światło, a w tej jasności zobaczyłyśmy zarysy Matki Bożej. Jej korona bardzo
jaśniała, ręce miała rozwarte i także z nich promieniowała jasność. Pytałam się
( mówi Ivetka )Matki Bożej, jak nasz ojciec duchowny ma się zwrócić do biskupa
o zezwolenie na odprawianie Mszy św.Ona uśmiechnęła się i powiedziała : ,,
Niech ksiądz powie to, co ja oznajmiłam w sobotę, a o resztę postaram się Ja
".Następnie zwróciłam się do Niej z zapytaniem, czyby nie mogła uczynić
widzialnego cudu, aby ludzie przychodzili tu modlić się na świętym różańcu.
Wówczas spoważniała i odrzekła, że cud przyjdzie w odpowiednim czasie. Pytałam
się także o jedną dziewczynkę, która nie może oddychać. Matka Boża powiedziała,
aby jej mama w tym czasie pościła i codziennie odmawiała św. różaniec w
intencji swojej córki. Zapytałam się ponownie o te sama siostrę zakonną, o
którą się już poprzednio pytałam, do którego dominikańskiego zakonu ma iść.
Matka Boża spoważniała znowu i odpowiedziała:,, Niech wróci tam gdzie była
". Matka Boża miała białe szaty, niebieski długi płaszcz, była
boso. Odeszła w jasności. Przypatrzyłyśmy się Jej dobrze jeszcze raz i
następnie dołączyłyśmy się do wspólnej modlitwy różańcowej. Po zakończeniu
różańca poszłyśmy do źródełka.
16 grudnia 1990 r.
Była niedziela. Wyszliśmy na Zvir w pochodzie i pomodliliśmy
się wszyscy razem, jak zawsze. Kiedy ludzie zaczęli odmawiać różaniec, myśmy
już nie reagowały na otoczenie. Zobaczyłyśmy mgłę, a z niej wyłaniające się
zarysy Matki Bożej. Była ubrana w białe szaty ze złotym obrzeżem, miała
niebieski pas, była w niebieskim płaszczu i welonie. Na głowie miała koronę.
Na początku, na prośbę ojca duchownego, zapytałam się (relacjonuje
Ivetka), co maja ludzie robić, aby swięta były radosne i przeżyte szczęśliwie.
Matka Boża powiedziała, że do tego jest potrzebne, aby wszyscy ludzie odbyli
pokutę (po spowiedzi św.) i aby odmawiali święty różaniec, a będzie to dla nich
gwarancja na przeżycie pięknych i radosnych świąt. Kiedy Matka Boża mówiła o
pokucie, wskazała ręką na serce.
Ludzie przybywają tu z daleka i z bliska, chorzy i zdrowi, a
każdy ma jakieś życzenie, prośbę. Aby się ono mogło spełnić, Matka Boża
prosiła, by ludzie gorąco się modlili i pościli w środy i piątki. Na pytanie o
jednego chorego chłopczyka, Maryja odpowiedziała, aby cała jego rodzina
gorąco sie modliła, pościła i aby codziennie dawano mu się napić wody z
pobłogosławionego źródełka.
23 grudnia 1990 r.
Wyszłyśmy na Zvir w pochodzie i modliłyśmy
się 3 razy ,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod swój płaszcz".Po
odmówieniu różańca opowiedziałyśmy ludziom o objawieniu Panny Maryi, która
oznajmiła, że w krótkim czasie pojawią się widzialne znaki.
Pytałyśmy się matki Bożej, dlaczego zawsze poleca modlić się na
różańcu św. Matka Boża odpowiedziała, że różaniec św. jest Jej modlitwą, a Ona Jest
Niepokalaną Czystością, ale też Królowa Różańca. Kto odmawia różaniec św., ten
wyprasza sobie wszelkie łaski. Zapytałyśmy się jeszcze o jedna chorą
dziewczynkę. Matka Boża odpowiedziała, że u lekarzy już nie ma co szukać
nadziei na jej wyleczenie, ale żeby codziennie modlić się za nią do Trójcy
Świętej i dawać jej do picia wodę ze źródełka.
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski
płaszcz, niebieski welon, błyszczącą koronę i była boso. Ręce miała złożone. Na
koniec śpiewaliśmy wszyscy pobożne pieśni.
24 grudnia 1990r. ( wieczór wigilijny )
O godz. 17 we wspólnym pochodzie ze śpiewem wybrałyśmy się
na Zvir. Po przyjściu tak jak zwykle pomodliliśmy się ,, Maryjo Matko nasza
skryj nas pod swój płaszcz ". Później wspólnie z ludźmi odmawiałyśmy
różaniec. Zaczęła się tworzyć mgła, a z niej wyłoniła się sylwetka Matki Bożej.
Prosiłyśmy Jej o błogosławieństwo dla księży. Wówczas uśmiechnęła się do nas i
wydawało się nam, że przytaknęła, że będzie ich ochraniać. Matka Boża życzyła
sobie,aby na Narodzenie Jej Syna ludzie mieli czyste serca, tak aby Dzieciątko
Jezus mogło w nich przebywać i by podczas tych Świąt wszyscy przyjęli Go do
czystych serc.
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała jasnoniebieski płaszcz
i welon. Przez jedno ramię i wokół szyi miała przerzucony welon, a w rękach
trzymała różaniec.Siedziała na ławce i była boso.
25 grudnia 1990 r.
Gdy wyszłyśmy na Zvir pomodliłyśmy się jak zwykle razem z ludźmi
7 razy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, we dwie. Matka Boża objawiła nam
się we mgle, z której stopniowo zaczęły wyłaniać sie zarysy Jej twarzy, oczu i
pozostałych części ciała. Matka Boża była ubrana w białe szaty, jasnoniebieski
płaszcz i welon przerzucony przez ramię. W rękach miała różaniec i była boso.
Chciałam się Jej zapytać (mówi Ivetka), czy nas kocha. Nie
wiedziałam, jak to pytanie wypowiedzieć, ale Matka Boża mnie ubiegła,
mówiąc: ,,Kocham wszystkich ludzi, którzy odmawiają różaniec, jak również
niewierzących, którzy obrażają Pannę Maryję i Jej Syna Jezusa ". Przykazała
nam, abyśmy powtórzyły wszystko to, co powiedziała w wigilijny wieczór. Matka
Boża oznajmiła, że nie jest najważniejsze, abyśmy mieli pełne stoły, ponieważ
Pan Jezus narodził się w stajence, żył ubogo, ale najważniejsze jest to, abyśmy
mieli u Boga mnóstwo dobrych uczynków.
26 grudnia 1990 r. ( drugi dzień Świąt )
Wyszłyśmy z pielgrzymami na Zvir, pomodliłyśmy się jak zwykle, a później
odmówiłyśmy trzykrotnie ,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod swój płaszcz
". Ludzie zaczęli odmawiać różaniec, ale myśmy włączyły się do modlitwy
dopiero, gdy zaczął się trzeci dziesiątek ,, któregoś Ty Panno w Betlejem
porodziła ". Podczas pierwszych dwóch dziesiątków różańca miałyśmy
objawienie. Matka Boża powiedziała nam, że zamieć, która była wczoraj i
jest dzisiaj to sprawdzian, czy ludzie przyjdą na miejsce objawień i czy
pamiętają o jej poprzednim przesłaniu, kiedy im powiedziała, aby się nie bali
śniegu, mrozu, wiatru i aby tu przychodzili, gdyż Ona jeszcze nikomu nie
zaszkodziła, a tylko pomogła.
Pytałem o pewną kobietę chora na raka, co ma robić, aby odzyskać
zdrowie. Matka Boża odpowiedziała: ,,Powiedz tej kobiecie, która mnie
prosi o pomoc, aby sobie wybrała jednego z dwunastu apostołów i aby się modliła
z gorliwością, także niech bierze wodę, którą pobłogosławiłam".Na koniec
wspólnie śpiewaliśmy kolędy, a dzieci recytowały wiersze przy żłóbku.
30 grudnia 1990 r.
Zaczęła się tworzyć mgła, a z niej wyłoniły
się zarysy twarzy oczu i pozostałych części ciała Matki Bożej. Była ubrana w
białe szaty, miała jasnoniebieski płaszcz, jasnoniebieski welon na głowie,
koronę i była boso. Pytałyśmy się Jej, czego by sobie życzyła. Matka Boża
odpowiedziała: ,, Zróbcie sobie medaliki, na których będzie z jednej
strony moje Imię, które już wam oznajmiłam, ale tylko początkowe litery, a pod
nimi moje czyste, gorejące serce i białą lilię- znak mojej czystości. Na
drugiej stronie niech będę Ja z moim Synem.Dajcie je tylko tym, którzy czczą
mnie i mojego Syna. Tym ludziom, którzy będą nosić ten medalik i wielokrotnie wzywać
moje Imię „Niepokalanie Czysta” i będą czcić moją czystość, zawsze udzielę
pomocy, gdy mnie o nią poproszą ".Prosiłyśmy o błogosławieństwo dla
Kościoła i wszystkich sióstr zakonnych. matka Boża nic nam nie odpowiedziała
tylko się miło uśmiechnęła. Wydawało się, że przychyla się do tej prośby.
1 stycznia 1991 r.
Gdy wyszłyśmy z ludźmi na Zvir, pomodliłyśmy się jak
zwykle. Miałyśmy dzisiaj także objawienie i z uśmiechem na twarzy pozdrowiłyśmy
Matkę Bożą. Zjawiła się we mgle, z której zaczęły się wyłaniać kontury Jej
twarzy, a później pozostałe części ciała. Podczas objawienia Matka Boża
powiedziała: ,, Moje drogie dzieci! wszystkich was błogosławię i
byłabym wdzięczna, gdybyście w Nowym Roku mieli mocną wiarę, czyste serce i
kochali mnie i mojego Syna, dlatego,że mój Syn jest Prawdziwą Drogą ".
Spytałyśmy się o pewnego chłopca, który traci wzrok (Miro).
Matka Boża powiedziała, że wystarczy tylko mocna wiara rodziców i jego w to, że
Ona go uzdrowi. Przykazała, aby brali wodę pobłogosławioną przez Nią wspólnie
odmawiali różaniec.
Pytałam się ( mówi Ivetka ) o pewnego chłopca, który jest
kaleką i nie może wstać z łóżka. Matka Boża odpowiedziała mi, aby cała jego
rodzina codziennie odmawiała za niego różaniec,aby brali pobłogosławioną wodę i
myli choremu nogi i bolące miejsca.
Dzisiaj Matka Boża była ubrana w białe szaty miała
niebieski płaszcz, jasnoniebieski welon, na głowie koronę, w rękach różaniec.
Siedziała na ławeczce i była boso.
6 stycznia 1991 r.( niedziela, Objawienie Pańskie )
Idąc z ludźmi na Zvir najpierw uczestniczyłyśmy w poświeceniu wody
w potoku, a następnie udałyśmy się na miejsce objawienia. Pomodliłyśmy się jak
zwykle. Matka Boża zjawiła się cała w bieli. Nie miała ani korony, ani różańca.
Była bardzo piękna i uśmiechała się do nas. Matka Boża powiedziała nam: ,,
Byłabym wdzięczna, gdybyście poświęcili dzisiejszy dzień Trójcy Świętej i
ofiarowali Jej wszystkie uczynki ". Pytałyśmy się Jej, czego by sobie
życzyła od sióstr zakonnych. Panna Maryja odpowiedziała: ,, Aby były czyste i
swoje modlitwy różańcowe ofiarowały za grzeszników".
Liczba obecnych osób wynosiła ok. 5 tys., wielu spośród nich
przybyło z odległych miejsc.
13 stycznia 1991r.
Wyszłyśmy na Zvir , pomodliłyśmy się jak zwykle. Po
trzykrotnym zawołaniu ,, Maryjo Matko nasza skryj nas pod swój płaszcz
" straciłyśmy kontakt z otoczeniem, do modlitwy włączyłyśmy się dopiero od
trzeciego dziesiątka różańca św. Matka Boża nam podziękowała. Pytałyśmy
się też o źródełko w obawie, że nie wszyscy zdążą nabrać z niego wody.
Powyżej zaś znajdowało się jeszcze jedno źródło, tylko nie wiedziałyśmy, czy
ono jest pobłogosławione. Matka Boża odpowiedziała: ,, Z moim przyjściem
pobłogosławiłam całą górę. Ludzie mogą brać wodę też z innych źródeł ".
Prosiłyśmy Matkę Bożą o uzdrowienie pewnego człowieka,
który cierpi na raka. Maryja nam powiedziała, aby sobie wybrał jednego z
apostołów i z żarliwością się do niego modlił, a także brał wodę z pobłogosławionego
źródła.
Matka Boża miała na sobie białe szaty, niebieski pas, na głowie
jaśniejącą koronę i była boso.
20 stycznia 1991r.
Dzisiaj też widziałyśmy Matkę Bożą, która dziękowała nam. Była
bardzo smutna, miała wielki żal, że jej dzieci się nawzajem zabijają, mordują i
przelewają krew. Następnie powiedziała, że ta wojna (w Zatoce Perskiej) nie
jest z woli Bożej, ale w mocy szatana, który od wielu lat panuje nad światem.
Oznajmiła, że Słowację czeka wielki pogrom, ale Ona jako kochająca Matka jest
gotowa nam pomóc i że od nas zależy, czy będziemy o to prosić i modlić
się. ,, Dlatego, gdy moje dzieci będą czekać na katastrofę czy przyjdzie,
wówczas przyjdzie! Ale gdy się oddadzą w ręce Boga i będą wołać << Niech
się stanie wola Boża >>, to wtedy katastrofa ich ominie, ponieważ „JA
PRZYJDĘ NA CZAS”. Ja jestem waszą kochającą Matką, a moim drogim dzieciom
radzę, aby nosili w tym okresie poświęcone rzeczy, dlatego że szatan nie ma
wtedy tak wielkiej mocy".
Dzisiaj Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski
płaszcz i pas w rękach różaniec, a na głowie jaśniejącą koronę i była boso.
27 stycznia 1991r.
Matka Boża prosiła, abyśmy powtórzyły orędzie z poprzedniej
niedzieli i aby ludzie nosili rzeczy poświęcone, poddając się w życiu woli
Bożej. Powiedziała też, że wojna w Zatoce Perskiej nie jest z woli Bożej, lecz
jest to dzieło szatana. Wyraziła również radość z pielgrzymkowych pieśni
poświęconych Jej i Jezusowi. Prosiła, aby ludzie teraz odmówili Wierzę w
Boga, Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu za dzieci
zamordowane w Zatoce Perskiej.
2 lutego 1991r. (Święto Ofiarowania Pańskiego)
Matka Boża powiedziała: ,, Może wiesz,
moje drogie dziecko, że dzisiaj jest moje święto. Dzisiaj moje hojne ręce są
pełne darów. Dzisiaj uczynię wiele cudów. Grzesznicy się nawrócą, a bogaci,
ale, że bogaci są ci, którzy posiadają bogactwo ducha. Ci, którzy mają pyszne
serce dojdą do wniosku, że właściwie nie mają czym się chwalić. Mówię wam to ja
wasza Matka".
Matka Boża była ubrana w białe szaty z niebieskim prążkiem na
pasie, niebieski welon, niebieski płaszcz, była boso. Dzisiaj Jej ubiór był
barwniejszy. Katka widziała Matkę Bożą bardzo słabo.
3 lutego 1991r.
Na ławeczce leżały nagromadzone medaliki i różańce. Panna Maryja (
mówi Ivetka ) odezwała się do mnie: ,, Ivetko, ja wiem, czego ty chcesz
" i ręką pobłogosławiła wszystkie te rzeczy. Potem powiedziała,
że będzie obecna przy nas przez cały czas, ale ten tylko odczuje Jej
obecność, z serca którego popłynie czysta i szczera modlitwa.
Matka Boża oznajmiła, że jest naszą Królową i zarazem miłującą
Matką i wyznała, że chciałaby też, aby Jej dzieci kroczyły tą samą drogą, co
Ona. Powiedziała, że przyjmuje za swoje dzieci wszystkich, nawet
grzeszników i tych, co Jej nienawidzą. ,, Dlatego proszę mojego Syna
za tych, którzy mnie nienawidzą i za grzeszników. Aby grzesznicy już nigdy nie
grzeszyli, a ci, co nienawidzą, przestali nienawidzić, dlatego, dlatego że Pan
Jezus każdego człowieka jednakowo kocha ".
Matka Boża była zadowolona z tego, że przyszło tak dużo ludzi.
Odchodziła od nas uśmiechnięta i wyglądała jeszcze piękniej i młodziej. Była
ubrana jak zawsze, miała jaśniejącą koronę na głowie.
17 lutego 1991r. ( niedziela )
Matka Boża prosiła, aby Jej dzieci pokutowały i aby sobie uświadomiły,
że mają jednego ojca i jedną Matkę. Powiedziała, że czeka na nas w niebie, a
płacze dlatego, że pogrążamy się w grzechach. Była ubrana w czarne szaty, a w
rękach trzymała pokutny drewniany różaniec.
24 lutego 1991r. ( niedziela )
Matka Boża była ubrana w bordowe szaty, miała niebieski pas z czarnym
prążkiem oraz czarny welon. Powiedziała, że modlitwa jest jedną wielką bramą,
ale gdy płynie z czystego serca i że niektórzy wyobrażają sobie Pana Boga
jako sędziego, a tak nie jest, bo jest On dobrym Ojcem nieba i ziemi. Potem
Ivetka spytała się Matki Bożej, dlaczego w zeszłym tygodniu była ubrana w
czarne szaty, a Ona Odrzekła: ,,Dlatego,że tam w Zatoce Perskiej, gdzie
jest wojna, prawie wszystkie dusze idą na potępienie, a Ja słyszę ich straszne
krzyki bólu".
3 marca 1991r.
Matka Boża uśmiechnęła się do nas i powiedziała: ,, Moje
dzieci! Przychodzę tutaj dlatego, ponieważ moi najbliżsi obrażają tych, których
od początku mojego żywota darzą czcią. Jestem waszą Matką i bardzo mnie boli,
że moje dzieci obrażają własnego Boga Ojca i mojego jednorodzonego Syna. Od
dzisiejszej niedzieli będę tutaj zawsze, ale wasze oczy mnie zobaczą, a twoje
serce (dotyczy Ivetki) usłyszy tylko w niedzielę po każdym pierwszym
piątku miesiąca, ponieważ większość z was będzie po spowiedzi i będziecie mogli
uświadomić sobie moje słowa, wziąć je do serca i rozważyć ".
7 kwietnia 1991r.
Matka Boża podziękowała nam za przybycie i wszystkich nas
pobłogosławiła. Oznajmiła, że Ona w niebie jest Służebnicą, Matką i Królową.
Służebnicą dla Boga - Ojca, Matką dla swojego Syna, a Królową dla nas
wszystkich. Powiedziała,że byłaby zadowolona, gdyby w tę niedzielę każdy
pomodlił się do św. Tomasza apostoła, dlatego że on był niewierzący, a uwierzył
i nawrócił się. W tę niedzielę Maryja powierzyła Ivetce TAJEMNICĘ i była przy
tym bardzo smutna.
5 maja 1991r.
Matka Boża życzyła sobie , abyśmy miesiąc maj,
który jest Jej poświęcony, przeżyli z czystym sercem. Powiedziała, że
szczególnie w tym miesiącu będą wysłuchane nasze prośby, ale nasza
modlitwa musi płynąć z czystego i szczerego serca. Mamy się modlić tak,
abyśmy wiedzieli, o mówimy i rozmyślali nad słowami, które wypowiadamy (modlić
się sercem).
Matka Boża przestrzegła, że w tym miesiącu szczególnie będzie kusił nas
szatan, dlatego że Jej nienawidzi, a między nimi trwa nieprzyjaźń od wieków,
ale gdy będziemy Ją przyzywać- ONA ZWYCIĘŻY.
9 czerwca 1991r.
Matka Boża popatrzyła na obecnych ludzi i powiedziała: ,, Nie
jestem zadowolona z tego, jak niektórzy przeżyli maj, ponieważ nie przeżyli go
tak, jak was o to prosiłam. Jeżeli nic się dalej nie zmieni, mój Syn będzie
musiał skrócić naszą rozmowę ".
Ivetka wstawiła się za chorych, na co Maryja powiedziała: ,,
Dotknijcie ławeczki, a podczas następnych objawień będziecie ( Ivetka i
Katka ) świadkami tego, że każdy ma za co nieść swój krzyż. Ludzie
nieustannie żądają widzialnych znaków. Nie chciejcie, aby wam dobry Ojciec
pokazał, że jest Panem nieba i ziemi ". Na koniec powiedziała: ,,
Modlę się za was moje drogie dzieci, ale moje modlitwy nie wystarczą, musicie
przede wszystkim wy się modlić ". Względem uzdrowienia pewnego ciężko
chorego duchownego przekazała, żeby nie był smutny, ponieważ przez swoja
chorobę wyzwoli wiele dusz i żeby pił wodę ze źródełka, a ta mu doda siły do
niesienia krzyża.
7 lipca 1991r.
Matka Boża była ubrana w białe szaty, niebieski welon, niebieski pas,
niebieski płaszcz. W ręce trzymała różaniec, na głowie miała koronę i
była boso. Na płaszczu widoczne były czarne plamy. Ręką błogosławiła rzeczy
przygotowane na ławce i powiedziała: ,, Nie zapomnijcie o sensie waszego
życia, mój Syn nie chce od was wiele. On od każdego wymaga tylko tyle, ile może
dać. Gdy macie pokusy, uświadomcie sobie, że Ja zawsze jestem przy was, a wtedy
się módlcie: NIEPOKALANIE CZYSTA, POMÓŻ ZACHOWAĆ CZYSTOŚĆ MOJEGO SERCA.Bóg jest
miłością i zależy tylko od was, jak Go przyjmiecie ". Powiedziała,że
plamy na Jej płaszczu to są nasze grzechy.
4 sierpnia 1991r. PIERWSZA ROCZNICA OBJAWIEŃ
W wieczór poprzedzający objawienie zaczęło mocno padać i padało,
aż do rozpoczęcia Mszy św., która odprawiana była na górze o godz.11 w rocznicę
objawienia. Nie było łatwo dostać się na górę z powodu potoku,który wylał,
szczególnie ludziom starszym i chorym. Liczba pielgrzymów przekroczyła pół
miliona.
Matka Boża miała niebieski płaszcz i welon, białe szaty, koronę,
różaniec i była boso. Na płaszczu już nie było widać brudnych plam jak
poprzednio. Patrzyła na wszystkich ludzi i była smutna. Ivetka zapytała się
Jej, jak to się stało, że zniknęły plamy z Jej płaszcza .
Odpowiedziała: ,, Wielu z was dla Mnie dzisiaj poniosło ofiarę ".
Potem dobitnie wyrzekła: ,, Moje drogie dzieci, nie grzeszcie, bo nie
wiecie jak sobie szkodzicie. Domagam się od was ofiary i modlitwy i życzę sobie,
abyście ten miesiąc poświęcili grzesznikom ".
8 września 1991r.
,, Moje drogie dzieci, jesteście zaślepieni grzechami. Jestem
bardzo smutna z tego powodu, że szatan trzyma świat w rękach już od tylu lat.
Ale jeszcze bardziej mi smutno, że muszę wam powiedzieć taką rzecz w moje
święto: BOŻA WIZYTA JEST JUŻ BLISKO, DLATEGO - SZUKAJCIE MIŁOŚCI".
Matka Boża była ubrana w niebieski płaszcz i welon, białe szaty, nie
miała korony i była boso.
6 października 1991r.
,,Moje drogie dzieci! Życzę sobie, abyście się w tym miesiącu
wspólnie modlili za nawrócenie grzeszników. Chciałabym, aby między wami buł
pokój Ducha Świętego. Pragnę, abym żyła w was a wy we Mnie. Jestem przecież
waszą Matką. Ja się za was modlę, ale wy też módlcie się za siebie i za
wszystkich wokół was ".
3 listopada 1991r.
,, Moje drogie dzieci, jestem bardzo smutna, że oduczyliście się
dziękować swojemu Ojcu Niebieskiemu. Przychodzę tutaj dlatego, aby uświadomić
wam to, o czym zapominacie. Żyjcie moimi orędziami, nauczcie się dziękować,
gdyż w przeciwnym razie mój Syn mnie tutaj więcej nie puści. Dziękujcie
Niebieskiemu Ojcu za wszystko, co wam daje ".
8 grudnia 1991r.
,, Moje drogie dzieci, tak mało pragniecie, aby się spełniła wola
Boża. Ja całe życie robiłam to, czego Bóg ode mnie chciał. Dziękujcie. Teraz
jest czas, gdy się wam mój Syn poleca, jest jeszcze czas..."
5 stycznia 1992r.
,, Moje drogie dzieci, tak mało wkładacie serca do
modlitwy... Mój Syn wszystko robił z miłością. Teraz się wam mój Syn poleca, a
wy tyle razy Go nie chcecie przyjąć. Modlę się o to, abyście więcej
przysłuchiwali się Bogu, czego od was chce, gdyż nie zawsze chce Bóg to, czego
pragnie człowiek ".
9 lutego 1992r.
,, Moje drogie dzieci, zapominacie o pokorze. Pokory nie mógł
zrozumieć tylko szatan. Moje drogie dzieci, starajcie się być dla każdego Bożą
Miłością. Odmawiajcie św. różaniec i módlcie się za młodzież, bo jest to bardzo
potrzebne ".
8 marca 1992r.
,, Moje drogie dzieci, chciałabym abyście się w tym miesiącu więcej
rozmyślali nad męką mojego Syna. Mój Syn was wzywa, abyście szli drogą, na
której On teraz stoi, bądźcie więc pełnymi prostoty i więcej się módlcie
".
5 kwietnia 1992r.
,, Moje drogie dzieci, mój Syn was wzywa. Idźcie do Niego, a
doznacie prawdziwego szczęścia i prawdziwego pokoju. Moje drogie dzieci, tak
bardzo bym was chciała prowadzić. Otwórzcie mi wasze serca, a
odczujecie prawdziwy pokój i prawdziwe szczęście. Dziękujcie za krzyż ".
3 maja 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Jestem bardzo szczęśliwa, że przyszliście
tutaj. Chciałabym, abyście się w tym miesiącu zjednoczyli w odmawianiu różańca
św. Dzieci moje, bardzo, bym pragnęła być obecna w was, aby w ten sposób pomóc
wam dostać się do Królestwa Niebieskiego ".
Matka Boża była w białych szatach, bez korony na głowie, w rękach trzymała
biały różaniec i była boso.
7 czerwca 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Tak bardzo was kocham. Chciałabym żyć razem
z wami jako wasza Matka.Jesteście tak puści, a Ja tak bardzo chciałabym
was napełnić, ale musicie się otworzyć poprzez modlitwę ".
Matka Boża miała białe szaty, niebieski płaszcz, niebieski welon,
niebieski pas i była boso.
5 lipca 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Żyjcie wieczną prawdą! Chrońcie w sobie
bogactwo ducha! Ci, którzy sobie myślą, mając materialne bogactwo, że mają
wszystko, nie mają nic i żyją w ciemności. Żyjcie tak, abyście żyli wiecznie
".
Matka Boża była w białych szatach, miała niebieski welon, niebieski
płaszcz i różaniec, na głowie miała koronę i jak zwykle była boso. Po
przekazaniu orędzia Ivetka oznajmiła - ,,Chce wam powiedzieć, że Panna Maryja
była dziś szczęśliwa ".
9 sierpnia 1992r. DRUGA ROCZNICA OBJAWIEŃ
,, Moje drogie dzieci! Nadszedł czas, abym wam
powiedziała: Chodźcie do domu naszego Ojca, a tam Go wysławiajcie swoim sercem,
bo w tym jest ukryte wasze szczęście ".
6 września 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Stańcie się małymi, abyście mogli być wielcy.
Napełniajcie się radością płynącą z modlitwy, abyście potem mogli
nieść pokój ".
Katka powiedziała, że Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała
niebieski płaszcz, niebieski welon, niebieski pas i takiż różaniec . Na głowie
miała jaśniejącą koronę i była boso.
4 października 1992r.
,, Moje drogie dzieci, macie bardzo chorą duszę, a wasze ciało przywykło
do tej choroby. Nie pojmujecie kim jest Bóg i co to oznacza Boga utracić.
Módlcie się, abyście się wyleczyli ".
8 listopada 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Proszę was, módlcie się, bo nawet nie
wiecie, jak bardzo wam to pomoże. Macie tak mało czasu, moi drodzy. Stańcie się
dziećmi, gdyż tylko dzieci wiedzą, co to jest modlitwa ".
6 grudnia 1992r.
,, Moje drogie dzieci! Macie tak jałowe serca, a życie wasze jest
tak próżne, że ani nie wiecie, ile tracicie każdym odrzuceniem Bożej obecności.
Jedynie Bóg może was napełnić. Przeto uwierzcie w Jego wszechmoc i zawierzcie
Bożej Opatrzności, a wszystko co się w was zrodzi, będzie dobre ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz, tego
samego koloru welon i pas, miała koronę na głowie, była boso.
3 stycznia 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Wejdźcie do mojej pokory, a
ja was napełnię miłością mego Syna, gdyż tylko w ten sposób możecie przyjąć
każdą łaskę i modlić się każdą swoją myślą i czynem. W ten sposób staniecie się
doskonałym obrazem waszego Ojca. Proszę, zawierzcie Bogu Miłości ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała
niebieski płaszcz, niebieski welon, tego samego koloru pas i różaniec, była
boso. Na głowie miała koronę.
7 lutego 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Proszę, przyjmijcie pokój mojego Syna. Nawet
nie wiecie, jak ważne jest dla was pełnić wolę Bożą. Ten, kto żyje wola Bożą,
żyje miłością, a kto ma miłość, ma wszystko. Módlcie się, abyście przyjęli
pokój i miłość ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz, niebieski
welon, niebieski pas i takiż różaniec. Była boso i na głowie miała jaśniejącą
koronę.
7 marca 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i proszę o modlitwę. Proszę módlcie
się jeden za drugiego, gdyż jedynie szczerą modlitwą możecie świadczyć o
zrozumieniu więzi braci i sióstr w Chrystusie ". Potem
powiedziała: ,, Przyjdźcie do Mnie wszyscy i zacznijcie nowe życie z
naszym Ojcem - życie radości. Modlę się za was i czekam na waszą wielką
tęsknotę za moim Synem i Mną ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz, niebieski
welon, niebieski pas i takiż różaniec . Była boso i na głowie miała koronę.
4 kwietnia 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Jeszcze raz was proszę zmieńcie swoje życie
i całkowicie ofiarujcie je Bogu. Tylko wtedy wasze życie stanie się wieczne. O
moje dzieci, mówcie zawsze tak: Niech się stanie Twoja święta wola,
wszędzie i we wszystkim, bo w tobie jest ukryty
wieczny pokój. módlcie się właśnie tak , aż pojmiecie , że w sercu każdej duszy
powinien zapanować pokój ".
Matka Boża była ubrana na bordowo, w ręku trzymała
drewniany różaniec i nie miała korony; była boso.
9 maja 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Jestem uradowana tym,żeście tutaj przyszli
tak licznie. Przyszłam was prosić - bo ani nie wiecie, ile ten świat potrzebuje
ofiar. Proszę ponoście ofiary za innych - przez miłość . Oddajcie się
całkowicie Jezusowi ".
Matka Boża była dzisiaj ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz,
niebieski welon, tego samego koloru pas i różaniec; była boso i miała koronę.
6 czerwca 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuje wam, żeście tutaj przyszli. Jestem
waszą Matką. O moje dziateczki, proszę was, zacznijcie prawdziwy dialog z
Naszym Ojcem. Zacznijcie więcej rozmawiać z Ojcem, jak i o ojcu, aby wasze
słowa były święte. Aby wasze słowa zaowocowały cudami. Jezus chce przez was
czynić cuda. Kocha was i czeka ".
matka Boża była dzisiaj ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz,
niebieski welon, pas i takiż różaniec; była boso i miała koronę. Tym razem
Matka Boża była poważna - rzadko się uśmiechała.
4 lipca 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Błogosławie was. Małe dusze, podwójcie swoje
modlitwy i zacznijcie prawdziwie pościć. Nawet nie wiecie jak bardzo potrzebuję
waszych modlitw i postów na przemianę błądzących. Proszę pomóżcie mi ".
Po krótkiej przerwie Matka Boża powiedziała: ,, Niech Boży pokój
będzie z wami ". Ivetka dodała: ,, W imieniu Panny Maryi chciałabym was
wszystkich zaprosić na 8 sierpnia. Jeszcze raz podkreślam - w imieniu Panny
Maryi was wszystkich ".
8 sierpnia 1993r.
TRZECIA ROCZNICA OBJAWIEŃ
,, Moje drogie dzieci, dziękuję wam, żeście tutaj przyszli. Kocham
was i bezgranicznie tęsknię za waszym zbawieniem. Dzisiejszy dzień szczególnie
uświęciłam moimi i waszymi modlitwami, któreście ofiarowali w mojej intencji.
Dzisiaj przez Pana Miłość i przez moje Niepokalane Serce płynie morze łask dla
was.
Duszo, przyjmij miłość, która była dla ciebie i z
której ty zostałaś stworzona!
Duszo, nigdy nie odrzucaj przychylności swego
Pana, który Cię tak szalenie kocha!"
Matka Boża była dzisiaj ubrana a złote szaty,
miała złoty płaszcz, była bez welonu i różańca, a na głowie miała jaśniejącą
koronę.
5 września 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Moi umiłowani. Chciałabym być z wami
zwłaszcza w tych dzisiejszych czasach. Zacznijcie żyć radością. Jak mogę was
uczynić szczęśliwymi, jeżeli sami tego nie chcecie. W Imię Najświętszego Boga
proszę was zmieńcie swoje życie . Swoje stare życie złóżcie w moim Sercu
i uczcie się od mojego Syna żyć wiecznie. Jesteście głęboko w moim Sercu i w
moich modlitwach ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała niebieski płaszcz, niebieski
welon, niebieski pas i takiż różaniec. Na głowie miała jaśniejącą koronę; była
boso.
Matka Boża przekazała, że ta niedziela będzie czymś wyjątkowym dla
każdego z nas. To może być wyjątkowy dzień, jeżeli potrafimy przyjąć łaski,
które nam przygotowała, bo przecież ona nas bardzo kocha.
3 października 1993r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, żeście tutaj przyszli. Moi
ukochani, chciałabym abyśmy w tym czasie byli szczególnie zjednoczeni w
modlitwach. Zaproście do waszych modlitw Ducha Świętego. Nawet nie wiecie, ile
szczególnych łask dla waszych dusz przynosi rozważanie tajemnic różańca
świętego. odmawiajcie wspólnie ze Mną tę modlitwę za nawrócenie grzeszników
".
7 listopada 1993r.
Orędzie przekazane u biskupa w Preszowie:
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i jestem szczęśliwa, że
mogłam tu przyjść. Chciałabym wam powiedzieć,że Król Miłości byłby zadowolony,
gdybyście w obecnych czasach szczególnie rozważali Jego wielkie cierpienia. On
przez Krew swojej Męki chce wskrzesić wasze dusze i ożywić waszą wiarę.
Chciałabym być z wami w każdym momencie waszego życia. Bardziej skupiajcie się
nad moimi orędziami, słowami swojej Matki ".
5 grudnia 1993r.
,, Moje drogie dzieci, moje dziateczki, jestem szczęśliwa. Dziękuję
wam, żeście tutaj przyszli. Chciałabym wam dać w obecnym czasie wiele
nadzwyczajnych łask, tylko pozwólcie się Jezusowi wyzwolić. Pozwólcie, aby
Jezus uczynił was wolnymi. Nie dopuśćcie, aby nieprzyjaciel wdzierał się do
waszej wolności, za która zostało tak wiele przelanej Przenajświętszej Krwi
Chrystusowej. Wolna dusza jest duszą dziecka. Byłabym zadowolona, gdybyście
szczególnie w tym miesiącu starali się być dziećmi. Jestem przy was, aby wam
dopomóc w przyjmowaniu chleba żywota wiecznego ".
9 stycznia 1994r
,, Moje drogie dzieci! Chciejcie się na nowo
narodzić dla modlitwy w waszym życiu. Dlaczego stajecie się ślepymi na tak
wielką miłość Bożą? Napełniacie się fałszywymi wartościami tego świata, a
odrzucacie prawdziwą Miłość. Moje drogie dzieci, proszę was starajcie się
gorliwiej korzystać z Sakramentów świętych.Chciejcie się bardziej zagłębiać w
modlitwę. Modlę się razem z wami.Modlę się o zachowanie spokoju w waszym
wnętrzu ".
6 lutego 1994r.
,, Moje drogie dzieci!Jestem szczęśliwa, że mogę tu być z wami.
Proszę spocznijcie i uciszcie się w Jezusie Chrystusie. Jesteście
napełnieni niepokojem i zgiełkiem tego świata, a przy tym zapominacie być
cichymi i pokornymi przed Panem Bogiem, dlatego też nie pojmujecie, co chce w
was uczynić Jezus Eucharystyczny. Nie wiecie również, jakiej przemiany może
dokonać w was modlitwa Kiedy czujecie się słabi, wszystkie słabości, złóżcie w
moim Sercu, aby Bóg przez was mógł objawić swoja moc ".
6 marca 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i dziękuję, żeście tu przybyli.
Proszę was o miłość do Boga i do waszych bliźnich. Wielu z was modli się
powierzchownie i dlatego wasze modlitwy pozbawione są wewnętrznych przeżyć. W
głębokiej modlitwie ofiarujcie całych siebie, wszystko co macie i czym
jesteście. Rzucacie się na oślep w wir tego świata, wskutek czego kochacie
powierzchownie. Bóg jest Miłością i jedynie Miłość może was wyzwolić
".
3 kwietnia 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Pragnę was pozdrowić w imieniu Tego, który
swoją miłością pokonał śmierć i cieszę się, że mogę być z wami . Pytacie się
dlaczego przychodzę? W tym oto świętym dniu chcę wam odpowiedzieć. Przychodzę
dlatego, aby być wam przypomnieniem, że zostaliście stworzeni dla miłości.
Zapraszam was do uczestnictwa w Bożym Miłosierdziu i pragnę wam podarować
trochę radości z nieba ".
8 maja 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, że przyszliście tutaj i chcę
wam powiedzieć, że jeszcze mało znacie Pana, swojego Boga. Dużo mówicie o Bogu,
ale mało Nim żyjecie. Nie podporządkowaliście jeszcze swojego postępowania,
swojego serca i swojej mowy, by dojrzewały w miłości. Dzisiejszy świat jest
chory, ponieważ jest napełniony obrzydliwościami i plugastwem. Nie chciejcie
myśleć jak ten świat. nie pożądajcie tego, czego pożąda dzisiejszy świat.
Kocham was i niezmiernie zależy mi na czystości waszego serca ".
5 czerwca 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i dziękuję wam, żeście tu zostali.
Chciałabym wam powiedzieć jako Mama, tzn.poprosić was, abyście zaczęli
żyć w prostocie, myśleć w prostocie i działać w prostocie serca.
Poszukujcie , aby na nowo mógł narodzić się, w was Duch Chrystusowy. Proszę was
stańcie się żywą Ewangelią bójcie się, że jesteście słabi. Bóg dz wam siłę.
Modlę się, abym mogła usłyszeć odpowiedź na moje wołanie".
3 lipca 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i
proszę...proszę...Zmieńcie swoje życie. Usłyszcie głos swojej Matki. Jezus jest
w was. Bóg jest w was. Nie żyjcie tak, jakbyście nie zauważali ogromu
troskliwości, jaka otacza każdego z was. Nie żyjcie jak ci , co patrzą, ale nie
widzą; jak ci co słuchają, ale nie słyszą. Bóg jest tu".
7 sierpnia 1994r. CZWARTA ROCZNICA OBJAWIEŃ
,, Moje drogie dzieci! Bardzo cieszę się,że
wstąpiliście do mojego Serca . Dziękuję wam. Czas, w którym żyjecie jest bardzo
ważny i jedynie w ten sposób możecie duchowo przeżyć. Chcę wam darować Serce
Jezusa, abyśmy wszyscy razem spotkali się w Niebie - w Domu. Kocham was takich,
jacy jesteście. Każdy mój syn i córka niech mi powie: << Mamo - a
teraz chce żyć inaczej. Chcę iść do Ojca i całkowicie ufam Tobie, że mnie do
Niego zaprowadzisz >>. Kocham was. Kocham was! Chcę abyście byli
szczęśliwi. Ale ten świat nigdy nie uczyni was szczęśliwymi. Cieszę się!".
Matka Boża była ubrana w złote szaty. Nie miała
korony ani różańca. Była boso. Ręce miała otwarte, z których spływała jasność -
całe promieniowały jasnością.
Z okazji czwartej rocznicy Objawień, poświęcając
się Niepokalanemu Sercu Maryi, wszyscy uroczyście oddali się w opiekę Matce
Bożej.
4 września 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Przychodzę was prosić -
przyjmijcie do swojego życia Boga jako dobrego Ojca, który was kocha i któremu
zależy na was. Uważajcie się wszyscy za braci i siostry. Wszyscy jesteśmy w
reku Ojca, który nas widzi. Przyjmijcie to jako prawdę, a w ten sposób
nauczycie się ufać. Mówcie tak; << Ojcze, spraw, abym każdego umiał
przyjmować jako swego brata i siostrę. Spraw, abym każdego przyjmował w Twojej
Miłości. Amen. Kocham was! ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała
niebieski płaszcz, niebieski welon i różaniec. Była boso i na głowie miała
koronę.
9 października 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, żeście
tu przyszli. W zeszłym miesiącu zachęcałam was, abyście modlili się tą modlitwą
<< Ojcze spraw, abym każdego umiał przyjmować jako swego brata i siostrę
>>. Teraz, mówię wam, rozmawiajcie z Ojcem o swoich trudach i trudach
waszych bliskich. W ten sposób zapomnicie o sobie.
Bądź szczęśliwy, ponieważ Bóg cię miłuje i
jesteś dla niego bardzo ważny. Radością tą podziel się z innymi, aby poprzez
twoją radość wszyscy mogli uwierzyć, że Bóg nas kocha. Iluż jest takich, którzy
tego nie czują. Dlatego, proszę cię, módl się za nich ".
6 listopada 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, żeście tu
przyszli i proszę Boga o to, aby moje polecenia doprowadziły was do takiego
stanu, kiedy sobie uświadomicie, że życie bez Boga nie ma sensu i wtedy dopiero
będziecie mogli pojąć, jak bardzo Bóg was kocha ".
Matka Boża była ubrana w białe szaty, miała
niebieski płaszcz, niebieski welon i różaniec. Była boso i na głowie miała
koronę.
4 grudnia 1994r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, żeście tutaj
przyszli. Nawet jeżeli przyszliście tutaj w jakichkolwiek intencjach, to
i tak wam dziękuję. Kocham was. Proszę, zaufajcie mi. Gdyby nawet opuścili was
najbliżsi, Ja zawsze jestem z wami ".
8 stycznia 1995r
,, Moje drogie dzieci! Chcę znowu wam
powiedzieć- dziękuję wam, żeście tutaj przyszli, nawet jeśli przyszliście w
jakichkolwiek intencjach. Proszę powierzcie mi wasze problemy i zmartwienia,
ponieważ tylko Bóg może was od nich uwolnić. Módlcie się ta modlitwą: <<
Boże oddaję Ci cała moją przeszłość, powierzam Tobie całą moją przyszłość.
Dziękuję Ci za każdy dzień, który mi dajesz i cieszę się, że jesteś stale ze mną,i
że mnie nigdy nie opuściłeś>>.
Proście o to Boga, aby wam pomógł pojąć tą
modlitwę, a wtedy wasze serca wypełni pełna prostoty dziecięcą radość w każdym
dniu ".
5 lutego 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Chcę wam powiedzieć, że doceniam wasze
ofiary, które mi tu przynosicie. Niezmiernie raduję się z każdej waszej ofiary,
przyniesionej z miłości do innych. Zaglądam do waszych serc. Chcę wam
powiedzieć, że zadaniem każdego z was jest kochać, ponieważ na to zostało
przeznaczone wasze życie. Tylko Miłość może dać pełnię waszemu życiu.
Przychodzę prosić o wasze tak, o wasze szczere pragnienie Boga ".
5 marca 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Proszę, rozmyślajcie więcej o moich
orędziach. Proszę Boga o jedną rzecz; o to, aby w was zostawił swój pokój. Ten
czas jest złodziejem pokoju. Proszę, powiedzcie Bogu: << Kocham i dlatego
żałuję, kocham i dlatego przebaczam, kocham i to jest mój pokój >>".
9 kwietnia 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was, kocham was, kocham was. Proszę,
czyńcie to samo. Nie traćcie czasu. Najważniejsze jest to, abyście w swoim
wnętrzu zachowali pokój. Proszę, otwórz bardziej swoje serce na moje słowa.
przyjmuję ciebie takiego, jakim jesteś ".
7 maja 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was! Proszę, proszę,
proszę, rozmyślajcie nad moimi słowami. Przemieniajcie swoje życie, ale
zróbcie to dla miłości. Przemieniajcie ludzi wokół siebie, ale czyńcie to z
miłością ".
4 czerwca 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Kocham was i dlatego proszę
was o to, abyście zadali sobie te pytania: Po co moja Matka tutaj
przychodzi? Po co daje mi orędzia? Po co ja tu teraz jestem? Moje drogie
dzieci, przeżywacie wszystko bardzo powierzchownie. a ponieważ nie sięgacie w
głąb waszego serca, nie możecie przeżywać pokoju i radości. Moje dzieci,
zastanówcie się, gdyż Bóg was kocha ".
9 lipca 1995r.
,, Moje drogie dzieci! Dziękuję wam, że
przyszliście tutaj. Ponownie chcę zapytać was, moje dzieci, coście tutaj
przyszli zobaczyć i coście tutaj przyszli usłyszeć? Pragnęłam, abyście
przychodzili tu usłyszeć słowa pokoju, po to, abyście wy sami stali się
pokojem. Tylko jedno jedyne Serce zostało dla was przebite i tylko jeden jedyny
Bóg was stworzył. Gdy teraz patrzę na was, w każdym jednym z was widzę znak
Boga. Wy wszyscy jesteście jednym wielkim obrazem Boga, Chciałabym abyście tak
właśnie zaczęli widzieć Boga. Abyście byli ludźmi pełnymi szczęścia i
miłości, ludźmi pełnymi Boga. Pozostaję przy każdym z was po to, abyście
zrozumieli cenę życia wiecznego. Kocham was! ".
6 sierpnia 1995r.
,, Moje drogie dzieci! To moje objawienie tutaj jest już
ostatnie. Kocham was i dziękuję wam wszystkim za to, coście dla mnie tu
uczynili. Moje umiłowane dzieci, tak chciałabym, aby was to przebudziło ze snu
próżności, abyście zrozumieli, że potrzebujecie nawrócenia. Właśnie na ten czas
potrzebujecie nawrócenia! Proszę, proszę... Pozostaję na tej górze
obecna. Zacznijcie teraz rozważać moje orędzia. Pozostańcie w moim sercu w tym
właśnie czasie, dlatego, że potrzebujecie być bardziej prości i czujni.
Przychodzi epoka, która jest już u progu. Pozostańcie więc jak dzieci
całkowicie wolni dla Boga. Proszę, rozmyślajcie nad tym, co powiedziałam.
Kocham was i oczekuję na was w Niebie ".