Jedną z dróg prowadzących ze Szczyrzyca do kościoła świętego Jakuba w Raciechowicach jest wędrówka doliną potoku Stradomka, obok bardzo znanego i osobliwego miejsca, jakim jest, leżący w lesie powyżej drogi, na stoku góry Grodzisko, potężny głaz zwany Diablim, lub też Diabelskim Kamieniem i znajdującej się przy nim pustelni z kapliczką pod wezwanie Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Od, znajdującej się nad drogą, na skraju lasu, drewnianej kapliczki pod wezwaniem świętego Benedykta doprowadza tam, w ciągu kilku minut, szeroka ścieżka, wzdłuż której umieszczone są na drzewach szafkowe stacje Drogi Krzyżowej.




Diabelski Kamień
Diabelski Kamień, to potężna ławica piaskowca ciężkowickiego, w formie ostańcowej grani, ma około 55 m długości, szerokość 8–12 m i wysokość 17–25 m. Jego rzeźbę urozmaicają duże szczeliny, które dzielą go na kilka części. Zbudowany jest ze średnio- i gruboziarnistych piaskowców ciężkowickich, wypreparowany z otaczających łupków, a po odsłonięciu poddany procesom wietrzenia, w warunkach surowego klimatu peryglacjalnego. Szczyt, na który da się wejść od południowej strony, zwieńczony jest metalowym krzyżem. Na szczycie są też niewielkie wgłębienia, w których gromadzi się woda po deszczu.
![]() |
| Diabelski Kamień |

W skale wyznaczone też 35 dróg wspinaczkowych, w tym 12 w pełni ubezpieczonych, w większości trudnych (VI do VI.4+w skali polskiej lub 5 do 7c w skali francuskiej). Skała znajduje się na terenie prywatnym i wspinaczka możliwa tylko po uzgodnieniu z właścicielką terenu.


Pod skałą od strony północno-zachodniej ustawiony został 13 sierpnia 1999 roku, w rocznicę „Cudu nad Wisłą”, wysoki drewniany krzyż, którego fundatorami byli okoliczni mieszkańcy, kombatanci wojenni i członkowie Związku Szczyrzycan.

Legenda o Diabelskim Kamieniu
Nazwa „Diabelski Kamień” wywodzi się z legendy, która opowiada o czasach, kiedy w XIII wieku przybyli w te strony przybyli Cystersi. Otóż przed wieloma wiekami, cystersi budowali w pobliskim Szczyrzycu swoje opactwo, wydarzyła się przedziwna historia.

Otóż miejscowy grajek wracając z wesela i spotkał po drodze diabła, który w zamian za grę obiecał mu cały wór złota. Grajek podpisał cyrograf i przygrywał diabłu do tańca. Otrzymał obiecaną nagrodę i radosny wracał do domu. Po drodze zaczął się jednak bać, że tak ogromny skarb wzbudzi podejrzenia u jego żony, która w ten sposób dowie się, że zaprzedał duszę diabłu. Udał się więc do pobliskiego Szczyrzyca i przekazał złoto na budowę klasztoru, a mieszkający w pobliżu wieśniacy, widząc tak pobożny czyn grajka, zaczęli z zapałem pomagać przy budowie. Szybko powstał pierwszy kościół zapełniając się coraz większą liczbą wiernych. W tym czasie diabeł powrócił na Łysą Górę, nieświadomy tego, do czego wykorzystano jego złoto, ale o wszystkim dowiedział się od czarownicy, która w drodze na sabat czarownic przelatywała nad Szczyrzycem. Rozwścieczony postanowił zniszczyć klasztor. Chciał zrzucić na niego ogromny głaz.
Jednak zakonnicy dowiedzieli się o planach diabła i polecili siebie, klasztor i mieszkańców Szczyrzyca opiece Matki Bożej, a Ona sprawiła, że głaz zaczął diabłu tak ciążyć, że w końcu nie był w stanie dalej z nim lecieć, mimo wbitych w głaz swoich szponów. Umęczony a w końcu już z całkiem bez sił, porzucił go 3 kilometr Przed klasztorem. Klasztor ocalał, braciszkowie uniknęli niechybnej śmierci, a głaz do dzisiaj leży na stoku góry, a na dowód, że to było szatańskie działanie, można zobaczyć na boku skały ślady po czarcich pazurach.



Legenda skojarzyła usytuowanie Diabelskiego Kamienia ze Szczyrzycem, ale faktycznie jest on już na terenie przysiółka Podkamień we wsi Krzesławice, w gminie Raciechowice. Z miejscem tym od początku XIX wieku związany jest pobyt pustelników, mieszkających najpierw w szczelinie tego kamienia, a potem w wybudowanej drewnianej pustelni świętego Benedykta.
Pustelnia świętego Benedykta
Perwszym pustelnikiem, o którym wspominają kroniki klasztoru w Szczyrzycu, był Andrzej Grzybkowski, który w 1810 roku zamieszkał w głębokiej szczelinie tego kamienia, po tym, jak będąc jeszcze rekrutem złożył ślub, że jeśli szczęśliwie wojsko odsłuży, to w pustelni osiądzie. Pustelnia, która istnieje do dzisiaj, na którą składa się dolna kaplica pod wezwaniem świętego Benedykta, Droga Krzyżowa, dom mieszkalny i kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, powstała dopiero w 1886 roku.

Zbudowana została przez brata cystersa Jędrzeja Jarzębińskiego i franciszkanina ze Lwowa Antoniego Gabryela Rąpa, który po pielgrzymce do Lourdes osiadł tutaj aż do swojej śmierci w 1892 roku. Charakterystyczną postacią wśród kolejnych pustelników był franciszkanin ojciec Florian Klamka, zielarz, który spędził tu 51 lat. Od 1810 do 1995 roku mieszkało tutaj 13 pustelników nad którymi opiekę sprawował klasztor cystersów w Szczyrzycu.

Stary erem do lat 90- tych ubiegłego wieku był faktycznie miejscem pokutnym. Pustelnik mieszkał w ascezie, w surowych warunkach, w celi o rozmiarach 2 x 2,5 m, na środku której stała otwarta trumna. W niej sypiał. Żył skromnie z datków pielgrzymujących do pustelni oraz ze sprzedaży miodu. Hodował 2 kozy i uprawiał ziemniaki oraz maliny. Po jego śmierci w 1992 roku ostatnim pustelnikiem został Zygmunt Młynek „Kamil”, jednak opuścił pustelnię w Wieli Piątek 1995 roku, po konflikcie z właścicielką terenu, która żądała od niego ponoć dużej opłaty za dzierżawę i pobierała też opłaty od turystów przybywających na ten teren. W drugiej połowie lat 90-tych XX wieku próbowała w pustelni zamieszkać zakonnica, ale również musiała zrezygnować z powodu konfliktu z właścicielką. W latach 2023-2025 budynek pustelni został wyremontowany i odrestaurowany.

- Andrzej Grzybkowski jako rekrut uczynił ślub, że jeśli szczęśliwi e wojsko odsłuży, to w pustelni osiądzie. Tak też się stało i w 1810 roku zamieszkał w szczelinie Kamienia. Po pewnym czasie obok kamienia wybudował kapliczkę. Po jego śmierci pustelnia była długo opuszczona.
- Urban Jan Kanty Popiel ze Starego Sącza, tercjarz zakonu świętego Franciszka. Pojawił się tu w 1848 roku, był człowiekiem życzliwym i dobrodusznym, chętnie spotykał się z ludźmi, prowadził też pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej. Umarł w 1862 roku, mając 86 lat.
- Błażej Starmach z Pcimia. Po ukończeniu gimnazjum w Nowym Sączu był przez pewien czas w klasztorze ojców kapucynów w Krakowie. Pracował też jako nauczyciel. Umarł w 1876 roku, w wieku 45 lat.
- Benedykt Gawlikowski, ziemianin, później wstąpił do zakonu franciszkanów. Umarł w 1881 roku. Jego syn Eligiusz Gawlikowski był zarządcą dworu w Skrzydlnej.
- Jakub Papież z Wilkowiska, wcześniej żonaty, pracował również w klasztorze szczyrzyckim. Miał 80 lat kiedy przybył na pustelnię, gdzie umarł na apopleksję w 1883 roku.
- Antoni Gabryel Rąp, franciszkanin ze Lwowa. Przed ślubami zakonnymi był żonaty, a na stare lata osiadł w pustelni. Z bratem Jędrzejem Jarzębińskim wybudowali obecną kaplicę neogotycką w 1886 roku, ponadto obaj wykonali stacje drogi krzyżowej. Antoni Rąp umarł w 1892 roku.
- Roch Jankiewicz z zakonu reformatów. Przebywał tu kilka lat, po czym władze duchowne nakazały mu wrócić do klasztoru.
- Józef Półtorak z Koźmic Wielkich koło Wieliczki. Przybył tu mając 42 lata. Po kilkuletnim pobycie przeniósł się na pustelnię do Kalwarii Zebrzydowskiej.
- Wojciech Benedykt Stępień, rodem spod Mielca. Po dwóch latach pobytu pod Kamieniem przeniósł się do pustelni w Odrowążu. Słownik krajoznawczy 57
- Antoni Chrząstowski, urodzony w 1869 roku w Hulanikach na Wołyniu, franciszkanin. Jako podoficer carski przeszedł wojnę rosyjsko-japońską. Z własnych pieniędzy wzniósł nową pustelnię i odrestaurował kapliczkę. Z racji swej służby w armii rosyjskiej nazywany był przez miejscowych „Moskalem”.
- Jan Olędzki, franciszkanin z Kielc. Na pustelni przebywał kilka lat, na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Był człowiekiem skrytym, małomównym, niezbyt lubianym przez okolicznych mieszkańców.
- Florian Klamka, franciszkanin z Libiąża. Pracował jako górnik, potem kościelny, zgłosił się do karmelitów w Czernej, ostatecznie przystał do reformatów w Krakowie. Na pustelni przebywał najdłużej ze wszystkich, bo aż 51 lat. Hodował zioła, nosił charakterystyczną długą brodę.

- Zygmunt Młynek „Kamil”. Pochodził z Tłuczani w powiecie wadowickim i był ostatnim pustelnikiem, mieszkającym tutaj przez 11 lat, do 1995 roku. Teren pustelni ogrodził siatką i sadził dookoła kwiaty. Zajmował się również malarstwem i rzeźbiarstwem. Wszedł w zatarg z właścicielką ziemi, na której stoi pustelnia, kiedy zażądała od niego wielkiej opłaty za dzierżawę gruntu, a od odwiedzających go 2 złote za wstęp. W wyniku tego konfliktu opuścił pustelnię w 1995 roku i wyjechał do Krakowa.
Kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia
Zbudowana w latach 90-tych XIX wieku niewielka drewniana kaplica zakończona trójboczną absydą. Poczatkowo po obu stronach wejścia znajdowały się dwie kapliczki z ostatnimi stacjami Drogi Krzyżowej, a nad wejściem zawieszony został obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem,

W centralnej części ołtarza umieszczony jest wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego a w zwieńczeniu obraz Matki Bożej Miłującej (Umilenije) przypominająca typ ikony Eleusa, w niespotykanym często układzie z Dzieciątkiem Jezus po prawej stronie.

W miejscu tabernakulum, w obudowie przypominającej kształtem trumnę, znajduje się figura Matki Bożej, wykonana w stylu ludowym podhalańskim, z ludzkimi włosami.

Po bokach nastawy znajdują się rzeźby świętego Benedykta oraz Roberta z Molesme, założyciela zakonu Cystersów.
Kaplica była otwarta do początku lat dwudziestych naszego wieku i była często nawiedzana przez mieszkańców, turystów i pielgrzymów, którzy ma ołtarzu, pod Matki Bożej, nazywanej "Pyzatą", składali listowne prośby o wstawiennictwo u Boga.
Kaplica została w odrestaurowana w tym samym czasie co budynek pustelni. Usunięte zostały zenętrzne polichromie i wymienione została zewnętrzna drewniana obudowa.


Kaplica świętego Benedykta
Usytuowana u podnóża wzniesienia, na początku Drogi Krzyżowej prowadzącej do do pustelni. Wybudowana w 1886 r. przez pustelnika Antoniego, wprowadzała w pobożny nastrój udających się pod górę pielgrzymów, została zdewastowana pod konie XX wieku.



oraz tekst napisanej wierszem przez A. Czepiel w 2024 roku modlitwy do Patronki i Opiekunki Szczyrzyca:
pisze historie co dnia …
Tak chciałaby mieszkać u ludzi,
nie zawsze swe miejsce tu ma.
Dziś puka w Twe życie cichutko,
odtworzysz lub każesz jej wyjść.
Odejdzie na pewno ze smutkiem,
lecz kiedyś zatęsknisz z nią być
i szukał jej będziesz w obłokach,
a była u Ciebie dziś rano
w człowieku co prosił o chleb.
I była u Ciebie w niedzielę,
prosiła byś chwilę z nią był,
wybrałeś zabawę, wesele
i znowu zrobiłeś krok w tył.
A Miłość istnieje wśród cudów
i pisze historie co dnia
i chyba mieszka u ludzi,
przecież swe miejsce Tu ma.
Cierpliwie czuwa wśród krzyża kolców,
A może na dnie kropki twej łzy,
bogata łaską wiary praojców
- Prawdziwa Miłość Nadziejo to Ty


