Jeziernik to góra, a dokładniej niewielki masyw górski położony w północnej części Beskidu Wyspowego między Pasierbcem a Żegociną, jak to niewielkie pasmo ze szczytami Kamionnej i Pasierbieckiej Góry nazywają tutejsi mieszkańcy. Prowadzi przez niego, wspólnie z żółtym i niebieskim szlakiem turystycznym, Beskidzka Droga świętego Jakuba.
![]() |
Pasierbiecka Góra i Kamionna, widok z OPasierbca |
![]() |
Kamionna, widok z przełęczy Widoma |
![]() |
Kamionna |
![]() |
Pasierbiecka Góra |
Na dzisiejszych mapach turystycznych nie ma tej nazwy, chociaż jest to nazwa historyczna, zapisana już w 1262 roku, kiedy to ks. Bolesław Wstydliwy nadał komesowi Dzierżykrajowi rozległe tereny od Strzeszyc po Szczyrzyc, w tym „Mons Ieziernik” czyli górę Jeziernik.
Nazwa Jeziernik pochodzi od tego, że w obniżeniu miedzy dwoma wierzchołkami, które dzisiaj noszą nazwę Kamionna i Pasierbiecka Góra, znajdowało się duże jezioro, dzisiaj przekształcające się w torfowisko o długości około 100 metrów, w którym woda utrzymuje się w okresie dużych opadów deszczu, a - jak twierdzą miejscowi - utopiła się tu już niejedna owca, a nawet woły. Jeszcze teraz mieszkańcy okolicznych wsi: Kamionny, Kierlikówki i Trzciany nazywają to miejsce Jeziorem. Od niej wziął nazwę również potok Jeziornica, mający swe źródła w głębokiej debrzy, podchodzącej prawie pod samo jezioro. Lasy wokół tego miejsca mają jeszcze urok pierwotnych lasów, a chroni je położony na północnym stoku i sąsiadujący z jeziorkiem Rezerwat Przyrody Kamionna.

Ten samotny zalesiony o stromo opadających stokach masyw górujący nad okolicą nie był jednak miejscem odludnym. Jego grzbietem prowadzi droga która została uwidoczniona już na osiemnastowiecznych mapach. Mimo konieczności pokonania dużej wysokości z osiedli położonych u jego podnóża była ona dogodniejsza, gdyż prowadziła ponad głębokimi debrzami, jarami i dolinami potoków.
![]() |
Mapa z XVIII wieku |
![]() |
Debrza na północnym stoku Kamionnej, źródło św. Franciszka z wodą mineralną Zuber |
Więc wędrowali nią tutejsi mieszkańcy, a także pielgrzymi zmierzający do słynącego łaskami i cudami sanktuarium Matki Bożej w Pasierbcu. Przechodzili obok osobliwego i tajemniczego jeziorka, dziwiąc się skąd pod samym szczytem zbiera się tyle wody. Widok ten musiał mocno oddziaływać na wyobraźnię mieszkających u jego podnóża ludzi, bo o tym tajemniczym miejscu powstało wiele legend. Oto kilka z nich
![]() |
Jeziernik, zarastające jeziorko pod szczytem Kamionnej |
Zdrada ukarana
Dawno, dawno temu we wsi Rozdziele mieszkała dziewczyna imieniem Marysia. Pochodziła z ubogiej rodziny. Nie miała nic, oprócz miłości. Kochała bowiem biednego chłopca - Jasia, który mieszkał w sąsiedztwie. Pewnego razu jechała koło domu Jasieńkowego bogata furmanka, a w niej jeszcze bogatsza kobieta. Widząc Jasia na zewnątrz chałupy zawołała go do swej karocy. Nim ruszyła dalej zaczęła mu opowiadać, że będzie mu z nią lepiej, niż z tą biedną dziewczyną. On nie chciał, próbował wysiadać, ale to było na marne. Chłopak dał się zbałamucić i odjechał wraz z wdową i odjechał. Na drugi dzień odbył się ich ślub. Marysia nie mogła przeżyć zdrady i przeklnęła Jasia, gdy już wracał z poślubioną wdową i karawaną gości. Nagle konie się spłoszyły, a furmanka wraz z parą młodą wpadła do jeziora głębokiego tylko dyszel wystawał z wody. Po jakimś czasie przeobraził się on w brzozę, która rośnie do dziś ku przestrodze.
![]() |
Pokarany oszust
Przed kilku wiekami dwaj sąsiadujący z górą Jeziernik panowie wiedli długi spór o granicę swych posiadłości na szczycie góry. Wreszcie sprawę miała rozstrzygnąć uroczysta przysięga przy świadkach. Wówczas jeden z nich chytrze wpadł na pewien pomysł. Oto nasypał ziemi ze swego pola do butów i przysiągł, że ziemia na której stoi jest jego własnością. Lecz na nic oszukaństwo - z hukiem i trzaskiem zapada się pole, na którym stali toczący spór panowie i woda pochłania obu wraz z końmi i wozami. Z dyszla wozu krzywoprzysiężcy wyrosło drzewo, jako widoczny znak zła i przewrotności ludzkiej. Do niedawna drzewem tym miała być brzoza rosnąca w bagnisku dawnego jeziora.

Legenda o kobiecie, która przez chęć zysku omal nie straciła dziecka
W Niedzielę Palmową wyszła ona z dzieckiem przez las na górę Jeziernik. Przed napotkaną jaskinią zobaczyła diabła suszącego do słońca złoto i inne skarby. Od dawna wiedziano że w Niedzielę Palmową podczas sumy w kościele diabeł przesusza swoje skarby. Otóż diabeł pozbierał przed kobietą skarby i wszedł do jaskini a kobieta wraz z dzieckiem za nim. Ujrzała tam mnóstwo skarbów, niektóre zaczęła łapczywie zbierać do worka, a następnie szybko wybiegła z jaskini zapominając o dziecku. Gdy oprzytomniała wejście do jaskini zatrzasnęło się. Dziecko pozostało w mocy diabła. Zrozpaczona matka schowała skarby i udała się do wróżki po poradę. Ta poleciła jej by za rok w Niedzielę Palmową udała się ponownie w to miejsce z kłębkiem sznurka. Matka tak uczyniła, koniec sznurka przywiązała do drzewa i rozwijając kłębek zagłębiła się w czeluściach jaskini. W pewnej chwili w blasku jarzących się skarbów ujrzała swoją córeczkę bawiącą się drogocennymi klejnotami. Ze łzami w oczach porwała ją w objęcia i rozpoczęła dramatyczny bieg ku wyjściu. Naciągnięty sznurek wskazywał kierunek. Ledwie wybiegła z jaskini na polanę skała zapadła się a woda zalała wszystko. Zdobyty uprzednio skarb zamienił się w popiół, ale uszczęśliwiona matka nie myślała już o diabelskim skarbie, ponieważ odzyskała największy skarb, jakim może być tylko własne dziecko.

Legenda o księżniczce bez serca
Przez górę Kamionną jechała karoca pozłacana i posrebrzana. Jechała w niej księżniczka, królewna tak piękna, że każdy, kto ją zobaczył na kolana upadał. Jadąc przez Jeziernik karawana spotkała siedzącego przy drodze żebraka. Ogołoconego, głodnego, brudnego. Gdy królewna go zobaczyła i usłyszała jego płacz podniosła kamień z ziemi i dała go biedakowi. Pojechali dalej. Tam zobaczyli przywiązanego do drzewa przystojnego młodzieńca, który był rozebrany do bielizny. Cały pokryty był ranami, które zadał mu zbój. Mimo wyglądu chłopaka, ani jego cierpienia pani nie pomogła mu. Nagle, gdy przejeżdżali koło jeziora na Kamionnej spotkali mężczyznę. Był to czarnoksiężnik, czarodziej, który wymamrotał coś pod nosem i w jednej chwili wóz uniósł się i spadł do jeziora, a z jego dyszla wyrosło drzewo ku przestrodze."
Legendy te spisał Czesław Blajda i
zamieścił w miesięczniku "Poznaj swój kraj" (nr 6-7) z 1963 roku,
oraz Zofia Wiśniewska w książce "Baśnie i legendy znad Sanki"
Czytam Pana legendy i za głowę się chwytam. Mieszkamy w Pasierbcu i legend nie znamy. A ja z mężem jesteśmy obecnie właścicielami połowy owego jeziora.
OdpowiedzUsuńKiedyś legendy opowiadano w każdym domu, były nawet elementem powszechnej edukacji. Dzisiaj zastąpiły je seriale telewizyjne, które też są legendami czy baśniami, więc te stare legendy poszły w zapomnienie, tak jak w zapomnienie poszły stare pieśni już nie śpiewane, bo teraz piosenek się słucha, a nie śpiewa i zanikają dawne zwyczaje, zastąpione przez zglobalizowaną popkulturę.
Usuń