czwartek, 2 lipca 2020

02. Na kurierskim szlaku



Z sanktuarium Matki Bożej Litmanovskiej Beskidzka Droga św. Jakuba prowadzi, na leżący na granicy między Słowacją a Polską, szczyt Eliaszówki o wysokości 1023 m n.p.m. Po stronie słowackiej, tuż przed szczytem zarastającym coraz gęstszym lasem, znajduje się skromna tablica informacyjna z tekstem w języku słowackim, upamiętniająca polsko – słowackie szlaki kurierskie z okresu II Wojny Światowej. Umieszczone są na niej również symboliczne trzy zdjęcia kurierów: Michala Medveckego z Jarabiny na Słowacji, Jana Podstawskiego z Piwnicznej i Kazimierza Świerczka z Nowego Sącza, bo kurierów obsługujących sądeckie trasy przerzutowe z Polski (niemieckiej Generalnej Guberni) na Węgry było dużo więcej.

Eliaszówka 1023 m n.p.m.

Eliaszówka 1023 m n.p.m., słowacka tablica o szlakach kurierskich

Z Eliaszówki do Kosarzysk poprowadzony został szlak turystyczno – historyczny o nazwie: "Szlak Kuriersko – Przerzutowy w Beskidzie Sądeckim”. Przez część jego trasy przebiega Beskidzka Droga św. Jakuba.


Eliaszówka 1023 m n.p.m., tablica o Beskidzkiej Drodze Świętego Jakuba

Eliaszówka 1023 m n.p.m.

Z Eliaszówki do Piwnicznej

W wiosce Kosarzyska, u podnóża Eliaszówki znajduje się kamienny monument i tablica informacyjna opisujące wydarzenia z tamtego czasu. Szczególne miejsce zajmuje opis jednej z najbardziej spektakularnych akcji, jaka miała miejsce w tym regonie, próby przerzutu trasą kurierską w rejonie Eliaszówki, przez Słowację na Węgry, Jana Karskiego.

Kosarzyska, gmina Piwniczna, tablica pamięci kurierów 1939 - 1944

Kosarzyska, gmina Piwniczna, tablica pamięci Jana Karskiego

Sądeckie Szlaki Kurierskie


Po klęsce 1939 r. tysiące młodych ludzi chciało dostać się do tworzonej we Francji polskiej armii, inni uciekali, by ratować życie. Punktem pośrednim był Budapeszt, gdzie działały: Wojskowa Baza Przerzutu i Łączności nr 1, kryptonim: „Romek" („Liszt", „Pestka"), oraz Cywilna Baza Łączności Zagranicznej (Placówka „W”), będąca tajnym przedstawicielstwem Polskiego Rządu Emigracyjnego na Węgrzech.

28 lutego 1940 r. Komitet Spraw dla Kraju podjął decyzję o utworzeniu odrębnej sieci łączności na użytek cywilny. Podzielono wówczas południową granicę na pododcinki: Nowy Targ krypt. Turbacz, Nowy Sącz krypt. Lubań i Poprad oraz Sanok krypt. San. Początkowo kurierzy pokonywali całą trasę z Generalnej Guberni do Budapesztu. Po pewnym czasie przyjęto jednak bezpieczniejszy system sztafetowy polegający na podzieleniu trasy na etapy obsługiwane przez osoby z danego terenu, mające mocne rozeznanie i oparcie w okolicy.

Przerzutami zajmował się ZWZ - odcinek Poprad z siedzibą w Nowym Sączu. Głównym organizatorem od grudnia 1939 r. był ppor. Klemens Gucwa "Góral", sądeczanin, zawodowy wojskowy. Pionierami kurierskich szlaków byli: Tadeusz Sokołowski "Ogór", Jan Żółciński z Mostków, oraz Paweł Liber "Sprytny" z Piwnicznej. W 1940 r. na górskie szlaki wyruszyli kurierzy: Jan Freisler "Sądecki","Ksawery", Leopold Kwiatkowski "Tomek", Franciszek Krzyżak "Franek", bracia Władysław i Kazimierz Świerczkowie,- Roman Stramka "Romek", Zbigniew Ryś „Zbyszek”. Kurierzy wywodzili się głównie ze środowisk i organizacji sportowych, byli pełnoprawnymi żołnierzami podziemia: składali przysięgę wojskową, pobierali żołd, mieli stopnie wojskowe..

W Piwnicznej punkt przerzutowy zorganizował proboszcz ks. Piotr Lewandowski, a następnie działalnością kurierską zajmowali się aktywnie Jan Podstawski, Mieczysław Chrząstowski, Franciszek Dziedzina "Kuba", Franciszek Musiał "Myszka", Michał Łomnicki "Jurek" . Przez całą wojnę ważnym punktem na trasie przerzutów była położona na stoku Eliaszówki zagroda Michała Korala "Na Wierchu".

Szczególne znaczenia dla przerzutów przez „Zieloną granicę” miał rejon Doliny Popradu. Wychodząc w góry z którejś nadpopradzkiej miejscowości po kilku godzinach marszu przez graniczny masyw Eliaszówki, kurierzy dochodzili do słowackiej Litmanovej, Jarabiniy i Starej Lubovni, gdzie sztafetę przejmowali kurierzy słowaccy. Szlakami kurierskimi wędrowali emisariusze, kurierzy, łącznicy i przewodnicy. Kurier przemierzał swą trasę dwa razy w miesiącu, niosąc pocztę, pieniądze, materiały wybuchowe, meldunki wywiadowcze, broń, sprzęt łącznościowy, instrukcje dla telegrafistów, wzory szyfrów, hasła wywoławcze dla radiostacji itp. Łącznik kursował ciągle przenosząc pieniądze, pocztę, ulotki, prasę itp. Emisariusz wypełniał bardziej odpowiedzialne misje, w które był wtajemniczony, znał on na pamięć treść powierzonych mu dokumentów. Zdarzało się, że emisariusz nie znał trasy i wędrował z miejscowym przewodnikiem. Przewodnicy zajmowali się również przerzutami ludzi, którzy uciekali z kraju przed hitlerowskim terrorem, lub udawali się przez Węgry do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Europy. Przewodnicy często pełnili również funkcje kurierów i łączników. Zmierzch kurierstwa nastąpił po wkroczeniu wojsk hitlerowskich na Węgry. Kurierzy weszli w skład oddziałów partyzanckich.

Na sądeckich szlakach kurierskich nie obeszło się bez ofiar. Pierwszym był Klemens Gucwa, postrzelony 18 marca 1941 r.  przez słowacką straż graniczną zmarł w drodze do szpitala. W marcu 1944 ujęto Tadeusza Ciastonia, który został rozstrzelany przez gestapo w Nowym Sączu. W kwietniu 1944 r. zginęli bracia Świerczkowie.

Były też brawurowe ucieczki schwytanych kurierów. Z więzienia w Preszowie zbiegł Jan Freisler. Roman Stramka kilkakrotnie wyrywał się z rąk gestapo, w tym w ostatnią noc przed egzekucją z celi przy ul. Czarnieckiego w Nowym Sączu. Innym razem, aresztowany na Węgrzech, zbiegł z transportu do Mauthausen. Z aresztu w Limanowej udało się wydostać Kazimierzowi Świerczkowi wraz z prowadzonym przez niego emisariuszem z obozu oświęcimskiego Jerzym Tabeau.

Najbardziej spektakularną akcją zorganizowaną przez sądecki oddział  ZWZ była próba przerzutu do Budapesztu w 1940 r. Jana Karskiego (autora tzw „Raportu Karskiego”), emisariusza Rządu Polskiego w Londynie, a potem odbicie go z nowosądeckiego szpitala, w którą zaangażowanych było kilkadziesiąt osób. 

Akcja „S”


Pewnego wieczora w czerwcu 1940 r. do domu Rysiów w Nowym Sączu zapukał człowiek o nazwisku Piasecki mówiąc, że musi dostać się na Węgry. Gospodarz, Zbigniew Ryś, szybko wydedukował, że władający kilkoma językami przybysz to emisariusz polskiego rządu i wyprawił go wraz z przewodnikiem Franciszkiem Musiałem. Na Słowacji, w wyniku denuncjacji, wpadli w ręce gestapo. Po brutalnych przesłuchaniach Karski próbował popełnić samobójstwo podcinając sobie żyły. Powiedział wiele lat później: „Chciałem ich ocalić, żeby potem złożyli całą winę na mnie”. Gestapowcy, domyślając się z jak ważną osobą mają do czynienia, czym prędzej zawieźli go do szpitala w Nowym Sączu.

Zbigniew Ryś otrzymał rozkaz odbicia Karskiego. Spiskowcom pomagał dr Jan Słowikowski z sądeckiego szpitala. Umówionego dnia miał sprowadzić Karskiego w okolicę kostnicy. W akcję wtajemniczona została też Zofia Rysiówna, młodsza siostra Zbigniewa. Przebrana za zakonnicę porozumiała się z Janem Karskim, który poprosił ją o dostarczenie trucizny, na wypadek niepowodzenia akcji. Po latach Rysiówna, wybitna polska aktorka, wspominać będzie, że była to najtrudniejsza rola, jaką przyszło jej odegrać.

Po wojnie Zbigniew Ryś wspominał: „Po barkach Głoda wspiąłem się na przybudówkę na wysokości pierwszego piętra, chwyciłem Karskiego i ostrożnie wzdłuż rynny opuściłem go w dół. W kostnicy ubraliśmy naszego emisariusza w garnitur i rozpoczęliśmy marsz”-

O piątej rano, schowanymi wcześniej w zaroślach kajakami, dopłynęli bezpiecznie do Marcinkowic. Karski ukrywał się najpierw w gajówce niedaleko Marcinkowic, potem przez siedem miesięcy w posiadłości Danuty i Lucjana Sławików we wsi Kąty pod Iwkową. Jednak akcja, choć udana, miała swoje dramatyczne następstwa. Gestapowcy krwawo zemścili się na sądeczanach. W Biegonicach rozstrzelali trzydziestu więźniów. Zginęli wtedy: Józef Jerzyk, Tadeusz Szafran, Stanisław Suski, którzy pomagali Rysiowi w uwalnianiu Karskiego, wybitny malarz Bolesław Barbacki i gajowy z Marcinkowic, u którego leczył się i ukrywał Karski. A Zofia Rysiówna, późniejsza znana aktorka, spędziła cztery lata w obozie Ravensbrück.

Jan Karski dopiero po wojnie dowiedział się, że za jego ocalenie 21 sierpnia 1941 r. rozstrzelano 32 osoby związane z akcją odbicia go ze szpitala. Pięć osób, które pomogły w ucieczce odznaczono Krzyżami Walecznych. 20 marca 2000 r. Jan Karski pisał: „Gdyby nie doktor Jan Słowikowski, nie byłoby późniejszego emisariusza Jana Karskiego, bowiem nigdy nie dożyłbym swojej misji z 1942 roku. Zginąłbym w Nowym Sączu od niemieckiej kuli, w torturach lub od własnowolnie zażytej trucizny”.

trasy misji Jana Karskiego.
kolor żółty oznacza trasę, która prowadziła w czerwcu 1940 r. przez Eliaszówkę


Jan Karski (1914-2000) 
właściwie Jan Romuald Kozielewski, pseudonim „Witold”. Kurier i emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, świadek Holocaustu. Obywatel Polski i Stanów Zjednoczonych. Prawnik, historyk 
i dyplomata. profesor Uniwersytetu Georgetown. Sekretarz dyrektora Biura Personalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Odznaczony Orderem Orła Białego, amerykańskim Medalem Wolności i tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Honorowy obywatel państwa Izrael. W 2016 pośmiertnie mianowany na stopień generała brygady Wojska Polskiego.



Kurierzy z tablicy na Eliaszówce


Michal Medvecky  (1898-1964)
Urodzony w Jarabinie na Słowacji. Łącznik na trasie kurierskiej przez Eliaszówkę. Po zamknięciu tras w 1944 r. założyciel partyzanckiej sekcji Zarja, w dywizji Powstania Słowackiego, dowodzonej porucznika Armii Czerwonej Saszę Tuleszova. Po wojnie wyemigrował do USA.

Jan Podstawski ps. „Rąbalski” (1912-1992)
Kurier, przewodnik oraz łącznik z Piwnicznej w czasie II Wojny Światowej. Przekraczał granicę Generalnego Gubernatorstwa ze Słowacją blisko 200 razy jako łącznik, i przewodnik cywilnych uchodźców jak i emisariuszy polskiego Rządu na emigracji. Współpracował również z organizacją „Żegota”, przeprowadzając Żydów na Słowację.






Kazimierz Świerczek (1918 – 1944)
Członek ruchu oporu na Sądecczyźnie, należał do najaktywniejszych działaczy dywersyjno-wywiadowczej komórki  PPS-u, kierowanej przez Franciszka Krzyżaka. Prowadził liczne akcje sabotażowe. Przerzucił za południowa granicę wiele osób narodowości żydowskiej. Zginął, wraz ze swoim bratem Władysławem, 31 maja 1944 r. Obaj zostali zaskoczeni przez niemiecki patrol w kunowskim lesie.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz