sobota, 25 lipca 2020

04. W górach bliżej do Boga


Ta opowieść jest trochę inna, moja bardzo osobista. Bo to moje góry, po których mając 13 lat dokonałem pierwszej samotnej, jednodniowej wędrówki na Przehybę.

Beskidzka Droga Świętego Jakuba stanowi wyzwanie dla pielgrzymów przyzwyczajonych do wędrowania po nizinnych, lub co najwyżej, pagórkowatych terenach. Inny świat, ale także inni ludzie. Ukształtowani przez trudne warunki codziennego życia, ciężką pracę, widzą i odczuwają mocniej niż mieszkający na nizinach obecność Boga, bo.. „W górach bliżej do Boga”. W rozrzuconych po stokach górskich pojedynczych domach, czy niewielkich osadach, ludzie witają wędrowców słowami „Szczęść Boże”, a żegnając mówią „Z Bogiem”. To jakby inna Polska. I jest inna, na dodatek bardzo mocno katolicka.


Chrześcijaństwo weszło na tereny dzisiejszej Małopolski, ówczesnego Księstwa Wiślan, już w IX w., z Księstwa Wielkomorawskiego, za sprawą św. Cyryla i św. Metodego, blisko sto lat wcześniej od oficjalnej daty chrztu Polski. Dopiero na początku XI w. Bolesław Chrobry podbił te tereny i przyłączył do swego księstwa, nazywając je Nowopolską (stad późniejsza nazwa Małopolska).  Od drugiej połowy XIII w. na tereny Małopolski, spustoszone po najazdach tatarskich, zaczęli napływać nowi osadnicy polscy, niemieccy i czescy. W trudno dostępnych terenach górskich pozostali rdzenni mieszkańcy tych terenów. W miastach i wsiach położonych w dolinach i kotlinach górskich wymieszali się ze stale napływającą z zewnątrz ludnością, ale w osadach położonych wysoko w górach żyją do dzisiaj ich potomkowie, nazywani popularnie góralami.



Piwowarówka


Pierwszą z niewielkich osad górskich, nazywanych przysiółkami, w której mieszkają potomkowie rdzennej ludności z tych terenów, przez którą przebiega Beskidzka Droga Świętego Jakuba, jest Piwowarówka, administracyjnie należąca do gminy Piwniczna.  Nazwa przyjęła się od nazwiska rodziny Piwowar, która od ponad stu lat tutaj mieszka, gospodarząc na tym pradawnym skrawku ojcowizny, położonym wysoko, kilkaset metrów nad Piwniczną i Popradem. 


Obok, przycupniętych blisko siebie kilku domostw, znajduje się duża murowana kaplica pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego, wybudowana w 1908 r. przez Stanisława Piwowara i jego syna Wiktora, przy pomocy i ofierze „dobrych ludzi”.  Nie jest to ot taka zwykła kaplica, bo wewnątrz, we wnęce za obrazem św. Antoniego, znajduje się relikwiarz tego świętego. Od tego czasu wiele się zmieniło, domy rozbudowały się, obejścia wyporządniały, wybudowano dróżkę do przysiółka, lecz ludzie nie zmienili się.




Majówka „Blizy Nieba”


Pewnej majowej niedzieli wędrowałem z grupą pielgrzymów z Litmanovej do Piwnicznej, a w następnych dniach dalej, aż do Myślenic. Do Piwowarówki przyszedłem pierwszy i zastukałem do drzwi domu, w którym mieszkał opiekun kaplicy św. Antoniego.
- Szczęść Boże!,
- Pochwalony Jezus Chrystus!,
- Macie może zsiadłe mleko ?
- A coby nie, jest.
- Jest na trzydziestu pielgrzymów, idą powoli za mną.
- A dokąd idziecie?
- Dzisiaj do Piwnicznej, a potem aż do Myślenic.
- To dam duży garnek, ale mam tylko siedem kubków.
- Dziękuję, damy radę.
Po chwili na drewnianym stole przed kaplicą pojawił się gar ze zsiadłym mlekiem i kubki w koszyku. Gospodarz, odświętnie ubrany, powiedział:
- Jak wypijecie, to postaw garnek i kubki na ławce koło drzwi. Pies cię polubił, wiec nie ma problemu.
- Ile płacę?
- Przyjdźcie na majówkę na Kijanki [przysiółek przy szlaku, poniżej Piwowarówki i podziękujcie Matce Bożej. Otworzę wam kaplicę, zamknij potem i klucz powieś na haku koło drzwi. Ja już idę na majówkę. Szczęść Boże!,
- Boże prowadź!


Wypiliśmy mleko i poszliśmy na majówkę „Blizy Nieba”, na Kijanki. A nie była to taka zwykła półgodzinna. Najpierw była msza odprawiona przez proboszcza z Piwnicznej, ze śpiewami górali z zespołu Dolina Popradu, potem nabożeństwo do Matki Bożej, a potem … poczęstunek przygotowany przez mieszkańców Kijanek oraz proboszcza parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piwnicznej. Było też ognisko, muzyka i wspólne śpiewanie.









Od wielu lat, z inicjatywy tutejszego proboszcza, z wielkim wsparciem mieszkańców całej gminy Piwniczna, w każdą niedzielę maja przy kapliczkach w przysiółkach gminy, rozrzuconych na stokach Beskidu Sądeckiego, odbywają się uroczyste majówki pod nazwą „Blizy Nieba”, które można porównać do lokalnych fiest, jakie czasami napotyka się, wędrując Drogami św. Jakuba przez Hiszpanię.


Przysiółki


Przysiółki powstawały w dwojaki sposób. Początkowo, najczęściej były to osiedla zarębne, z zimowymi zagrodami dla owiec lub bydła, które z czasem przekształciły się w trwale zamieszkiwane osiedla. W późniejszym czasie, na przełomie XVIII i XIX wieku, gdy miało miejsce znaczne przeludnienie wsi, zabudowa przysiółkowa tworzyła się w oparciu o podział łanów leśnych na mniejsze części, na których wznoszono kolejne osiedla. Przysiółki zamieszkiwali najczęściej potomkowie pierwszych osadników, wywodzących się często z ludności autochtonicznej, powiązani ze sobą pokrewieństwem, a często również współwłasnością gruntów.


Cytaty o górach


To już zakończenie opowieści, więc pozwolę sobie dołączyć kilka cytatów ludzi mocno związanych z górami.

św. Jana Pawła II:
"Góry są wyrazistym symbolem wędrówki ducha, powołanego, aby wznosić się z ziemi ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem."

ksiądz Józef Tischner:
„Z góry, moi kochani, świat wyglądo inacyj. Poźryjcie blizyj. Ciągnom sie pola, przymglone troche, jako wstązki. A między polami przysiadły wsie. We wsiach ludzkie chałupy. Casym błyśnie jakosi wieza z kościołów. Boski świat! I poźryj-ze blizyj: cy widzis hań na dole tom swojom markotność, swoje domierzynie? Cy widzis to, co Cie tak uwiyro?
Była hań, kiesi na dole przed wiekami bitwa z Tatarami. Była, ale juz jej ni ma - a Tatry som! Była hań bitwa ze Szwedami. Była, ale jej ni ma. Chodzili tamtędyj zaborcy - austiacki, węgierski. Był okupant niemiecki. Kaz dziś som? Kręci sie tam pomiędzy chałupami trochę taki okulawiony biedok, ten nas polski socjalizm. Niegze ta krązy! A Tatry, a niebo, a chwała Bosko była, jest i bedzie!”

Jerzy Harasymowicz:
"W górach jest wszystko co kocham,
wszystkie wiersze są w bukach.
Zawsze kiedy tam wracam
biorą mnie klony za wnuka.
Zawsze kiedy tam wracam
siedzę na ławce z księżycem.
I szumią brzóz kropidła.
Dalekie miasta są niczem."  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz